Ten pierwszy, albo coś zbliżone do tego, to nawet chyba w moim zasięgu umiejętnościowym.
Drugi elegancki. Tylko zastanawia mnie mocowanie nóg do siedziska., jeśli tak to można określić. Po jednym wkręcie/śrubce, może i są tam jeszcze kołki albo co innego. Żonę i dzieci może by przetrwało, ale mnie raczej nie, bo swoje się waży.
Myślę, że rozchybotałbym go na boki w ekspresowym tempie.