No chyba, że masz tam sęki jakieś brzydkie.
Właśnie dokładnie tak jest niestety. Prawe strony tych desek są z wadami. Jak żyć? 😉
Uspokoiles trochę moje emocje, dlatego posłucham też Eso i porostu skleje to tak żeby mi się podobało. A może za rok dwa czy pięć wyciągnę z jakiegoś pęknięcia czy deformacji lekcje.
Już miałem sen w sobotę że wstaje, patrzę na blat, a tam wszystko pokrzywione i żona się wydziera że zmarnowalem tyle godzin w garażu zamiast dzieci bawić 😀
Z tym doborem materiału u mnie było tak:
Pojechałem na skład sam.
Po pracy, powiedzmy w ubraniach nie roboczych.
Zastałem mega stos calowego jesiona.
Po przekrojach odnalazłem kilka fajnych desek ale gdzieś w środku czy na dole.
Musiałbym to sam chyba 2 h przerzucac. 90%materialu była bardzo wąska. Znaleźć promieniowania deskę która po odrzuceniu rdzenia zaproponuje choćby parę cm sensownego materiału raczej by się nie udało. Z takich wąskich to by wyglądało jak pojlejone klepki na hali sportowej.
I na koniec hit: po przerzuceniu kilku desek tak mi coś walnelo w kręgosłup ie, że stałem tam zagięty w pół z 30minut a pan z obsługi już chyba chciał dzwonić po karawan. Także. Poprosiłem o pomoc we wrzucenie tego co jako tako wyglądało do auta i pojechałem do domu leżeć 2 dni na boku.
Bo kierowała mną głównie chęć nauczenia się struga nią i klejenia. Także jak na pierwszą klejone porostu nie marudzilem 😆