Czasu jak na lekarstwo ale baaaardzo powoli coś w temacie kanciapy się dzieje.
Te słupki konstrukcyjne miałem wylewać z gruchy i z pompą ale jak mi dowalili cenę - bo to tylko 2m3 - postanowiłem kupić betoniarkę i zrobić to samemu. Zalewanie zajęło mi 2 dni.
Przed zalaniem pomalowałem szalunki środkiem adhezyjnym i to było najlepiej wydane 50 zł w moim życiu
Bez większego rozkopywania udało się bezproblemowo ściągnąć szalunki.
Po tych słupach przyszedł czas na oporowanie całej płyty fundamentowej.
Tutaj kolejny problem bo zwykłe obrzeże ma 20 cm wysokości a to w moim przypadku za mało. Udało się znaleźć takie na 30 cm tylko... 50kg każde. Brak pomocnika daje się we znaki. Wczoraj oprócz przewiezienia pożyczoną przyczepką 37 sztuk takich obrzeży udało się jeszcze 5 z nich ustawić. Ciężkie to cholerstwo i każda korekta do dramat.
Wieczorem zacząłem dumać jak ułatwić sobie robotę i doszedłem do wniosku, że przydałby się chwytak do obrzeży.
Niestety cena takiego cuda jest beznadziejnie wysoka jak na jedną robotę, a poza tym zanim by mi to z netu przyszło to straciłbym za dużo czasu.
Dzisiaj rano w ramach relaksu i odpoczynku postanowiłem zrobić taki chwytak z tego co się po podwórku walało.
Szczytem kunsztu spawalniczego i estetyki to nie jest ale działa