Nadszedł czas, aby powrócić do żywych
. Powracam, jako córa marnotrawna...mniejsza z tym, że to był
syn
. Musiałam zmienić miejsce dłubania...więc na najbliższe parę lat będę tu, gdzie jestem....co nie
zmienia faktu, że na wiosnę..być może, pójdzie ostatnia remontówka miejsca ostatecznego, tzw. ostatnia
wieczerza Blue
Tak było
Tak jest, i będzie się rozwijało, bez zbędnego trucia Waszych zacnych tyłeczków. Na 16 m2 nie miałam
zbyt dużego rozmachu, więc i z rozmieszczeniem sprzętu nie zawracałam Wam głowy....tym bardziej, że
rozmieszczenie wacików, pomadek i szpilek to już moja działka
Na początek półeczka na decybele
Stół roboczy montowany przez wuja Obiego
(no dobra, dla psiaków wuja Obieg)
C.d.n nastąpi.....się wysłało omyłkowo