zamontowałem drugie drzwi, ale mało mnie szlag nie trafił!
Kupiłem taśmę rozprężną 20/40, okleiłem framugę, wstawiłem, przykręciłem i... Futryna Wiśniowskiego się wygięła w banan, drzwi nie dało się otworzyć. Próbowałem to jakoś podociągać, ale jak 6 raz wyciągałem futrynę, to nie wytrzymałem. Poleciały ciężkie słowa, zerwałem taśmę, wstawiłem drzwi i opiankowałem niskorozprężną punktowo. Po czym uzupełniłem piankę i zamontowałem wkrętami. Oczywiście blacha do przykręcenia jednak trochę wykręciła futrynę przy zamku i znowu haczy. Ale już mam to ....
Nie wspomnę już o montażu klamek - na wcisk w plastik. 2 zatrzaski strzeliły przy wciskaniu. A sam plastik się połamał jak chciałem wkurzony trzasnąć drzwiami...
Taśma się rozprężyła, ale i tak ją nakleiłem na okno i jakoś wcisnąłem i zamontowałem. Przynajmniej tu się przydała. Ale przy blachach mocujących i tak nie uszczelniła, więc dopiankowałem...
Jakby tego było mało to przy mocowaniu obróbek do ściany drabina wbiła się głęboko w ziemię i górą straciła oparcie, wyrwała 2 dziury w membranie ściany, a ja praktycznie zleciałem z 1.5m i obiłem kostkę...
Membranę wywinąłem do wewnątrz i teraz myślę jak uszczelnić z zewnątrz drzwi i okno... Może pójdę na łatwiznę i na taśmę 2 stronną dokleję paski membrany dookoła? Tak, żeby zachować szczelność i paroprzepuszczalność.
Dawno nie miałem takiej porażki przy robocie...