a o tej szafce mówicie
w końcu ruszyła robota, ale znów jest pod górkę, mała dziś wróciła z przedszkola z gorączką
co oznacza że jutro cały dzień do godziny 17 jestem uziemiony z nią w domu, a po 17 pewnie już nie wiele zrobię
całe życie pod górkę
dziś przyjechały płyty KG, profile i klej do gresu, myślałem że przyjedzie to dużym autem i mi ładnie HDSesem przerzucą przez płot pod same drzwi a tu przyjechał jeden pan dostawczakiem i musiałem z auta nosić do warsztatu 56 płyt, lekko nie było ale poszło
część płyt przywiózł zielonych, choć ilość się zgadzała to zadzwoniłem do sklepu wyjaśnić i się okazało że białych im zabrakło i stwierdzili że te są droższe to dadzą mi je w cenie białych to nie stracę
hola hola mówię, jak, nie stracę ? tak poszedłby grunt i jedna warstwa farby a zielone będę musiał malować dwa razy żeby pokryło, malowanie prawie 60 m2 to ponad 400 zł więc jak nie stracę ?
No i dostałem na pocieszenie wiadro farby
tak Mery odpoczywa po wniesieniu 56 płyt i rozkminia jak polowe z tego teraz wrzucić na górę
od myślenia to tylko głowa boli więc stwierdziłem że praca będzie lepsza od myślenia
na górze zabrałem się za ocieplanie dachu, zanim położę wełnę rozmieściłem, poprzykręcałem i wypoziomowałem wieszaki na krokwiach, wyszło ich 56 szt. prześladuje mnie dziś ta liczba
jak już wszystkie wieszaki były na swoim miejscu nadszedł czas na wełnę którą podwiesiłem miedzy krokwiami na sznurku
udało się położyć mniej jak połowa, jutro do 17 jestem uziemiony ale jak wróci żonka z pracy mam nadzieję jutro dokończyć ocieplanie