co by nie było że nic nie robię to ciągnę druty kabel do garażu i w środku nową instalację. Stara instalacja  w środku zła nie była ale przewód doprowadzający elektryczność do garażu był 2x1 mm2 a w środku w związku z przemeblowywaniami gniazdka też nie były rozmieszczone w miejscach w których ich obecnie potrzebuję. Przez słaby kabel zasilający włączając urządzenie powyżej 1500W w okresie zimowym często wyrzucało mi bezpiecznik i za każdym razem musiałem biegać do domu żeby go włączyć, czasem nawet kilkanaście razy zanim strugarka czy piła zatrybiła

Od teraz ma się to skończyć Położony od słupa z licznikiem nowy przewód 3x2,5mm prosto do garażu a nie jak poprzednio przez dom, w garażu nowa rozdzielnia a w niej Wyłącznik różnicowoprądowy 25A , 30mA ,  bezpieczniki 2 x 16A na gniazda  prawa strona / lewa strona, i 10A na oświetlenie , na jutro zostało mi do obniżenia szafki wiszące tak żeby dół jednych i drugich był w tym samy poziomie, i położenie nowej instalacji na gniazda i montaż gniazdek a w poniedziałek pewnie przyjdzie pan elektryk i podłączy mi przewód pod licznik na słupie i wtedy zostanie demontaż starej instalacji i finito bo już mnie szlak trafiał te małe cienkie kabelki w ciasnej skrzynce montować, to nie na moje łapska

nie tutaj, koszty większe, a większych maszyn niż mam teraz nie wstawię bo i tak już się ledwo mieszczę, nie chcę tu inwestować za dużo bo mam w planach za dwa lata zmienić miejsce i zacząć od nowa, tam na pewno będzie siła

I Niech ci sprawdzi dobor bezpieczników, ten elektryk znaczy ...

Myśle ze yoda miał na myśli kolor

zapowiadają się powazne manewry 

bardziej od siły brak kogoś z małym szybkim rączkami

bardziej od siły brak kogoś z małym szybkim rączkami

Skąd Ci teraz chińczyków znajdziemy?

W RMFce właśnie mówili, że 3miasto nie ma prądu o rana... Ciekawe...

sugerujesz że coś spieprzyłem i nie tak podłączyłem u siebie w garażu ?

Skąd Ci teraz chińczyków znajdziemy?

w porcie ma ich na pęczki

11 lat w porcie pracowałem i przypomniała mi się jedna historia z chińczykami

Lata 90 ubiegłego wieku. Wracam z roboty autkiem do domu, określenie "autkiem " pasuje idealnie bo był to fiat 126p. patrzę stoi dwóch takich małych żółtych na przystanku i macha żeby ich podwieźć, Więc się zatrzymałem a Ci że chcą do Old Town i się pytają ile za podwózkę to im mówię że 20 dollars, ale myślę czy za dużo nie powiedziałem i czy nie nie wystraszą się ceny ale mówią że ok
no to pokazałem im gdzie jest rączka żeby podnieść fotel żeby jeden mógł wskoczyć do tyłu no i wskakuję żółty mały człowiek na tył a zanim drugi, trzeci, czwarty a piąty na przód no i ja szósty za fajerą nie mam pojęcia skąd się reszta wzięła bo było ich tylko dwóch na przystanku. Ale wsiedli tak szybko że nie zdążyłem nic nawet powiedzieć że ich za dużo i nie wezmę wszystkich. no ale patrzę zmieścili się wszyscy a w tamtych czasach 20 $ piechotą nie chodziło więc myślę no cóż jadę z nimi na Old Town

Zmierzam z nimi w stronę miasta i se myślę że jak mnie policja dupnie z nimi to 20 $ mi nie wiele pomoże, więc wymyśliłem że prędzej, szybciej będzie jak ich podwiozę nie na samą  starówkę tylko wysadzę ich kawałek prędzej, gdzie przez mostek przejdą i będą na starówce a ja autem nie będę przez pół miasta się pchał żeby objechać do starówki i ryzykował psiego patrolu. Tak też uczyniłem, żółci cali zadowoleni jak im pokazałem że Old Town jest tuż za rogiem i teraz już muszą te 500 metrów z  buta i wysypują się z auta i każdy wysiadając daje mi po 20 $. razem się uzbierało 100$ i wtedy zrozumiałem że jednak głupi jestem człowiek się języków nie uczył w szkole prócz radzieckiego i jest w tych czasach jak niepełnosprawny bo gdybym znał angielski w stopniu lepszym niż 10 podstawowych słów to bym się z nimi dogadał na konkretną godzinę i odwiózłbym ich spowotem za tą samą stawkę a tak kurs tylko w jedną stronę