Fajny projekt.
A jak Ci się sprawuje ta tokarka? Jak z jakością? Robiłeś nią coś więcej?
Jak rozumiem pytasz o tokarkę do metalu, a nie o moją samoróbkę do toczenia drewna. Holzmann ED 300 Eco, bo o niej mowa, sprawuje mi się dobrze, choć nie mogę powiedzieć, żebym w metalu miał nią wykonanych wiele detali, bo tak się składa, że w metalu niezbyt często mam okazję coś działać. Za cenę, za jaką ją kupiłem (a było to kilka Mery'ch mniej niż obecnie ją sobie cenią), to uważam, że nie mam powodu, żeby tej decyzji żałować. Tym bardziej, że cała przekładnia jest na metalowych trybach, co w tej klasie cenowej jest raczej ewenementem, bo góruje tu plastik. Ogólnie rzecz biorąc, to mnie ta konstrukcja przekonuje i do drobnych detali (a do tego ją kupiłem), wydaje mi się zupełnie wystarczająca. Jest też jak na swoje gabaryty całkiem ciężka i absolutnie nie mam problemu z przemieszczaniem się jej po blacie (a stoi swobodnie). Ze stoczeniem śrub trapezowych poradziła sobie bez zająknięcia mimo kiepskiego operatora. Wcześniej coś tam drobnego w aluminium głównie podtaczałem i podcinałem i też nie mogę złego słowa powiedzieć. Ale faktem jest, że nie mam też porównania z innymi maszynami, bo z toczeniem na solidnej, starej i dużej tokarce, to ostatnio na praktykach w technikum miałem do czynienia, a to bardzo dawno temu już było ;-)