Uszanowanie!
Od jakiegoś czasu zaglądam dość sporadycznie z różnych względów, ale ostatnie tygodnie przeważyły szalę tego, że powinienem ogarnąć trochę warsztat. Aktualnie mam w nim taki pi***olnik, że nie pokażę nawet zdjęcia, bo wstyd
.
No ale do rzeczy.Mam w piwnicy warsztat, 330x320 cm. Niby sporo, bo ponad 9m
2 ale pomieszczenie służy też za hydrofornię, więc mam tam też zbiornik i pompę. I wspomniany wyżej pi***olnik odziedziczony po św. pamięci teściu (z moim niemałym wkładem) rozłożony na blacie (230x90) i regale magazynowym (40x90). Do tego dochodzą drzwi do pomieszczenia obok, które otwierają się do środka, co również wymusza dodatkowe wolne miejsce.
Ze stacjonarnego sprzętu mam na ten moment tylko ukośnicę (która aktualnie stoi na jakimś krzywym koźle), reszta to narzędzia przenośne. Jest też odziedziczony po którymś Korniku stół Wolfcrafta (kłaniam się nisko darczyńcy!) który jest dość często przeze mnie używany jako mobilny z zamontowaną pod spodem pilarką tarczową jako bieda-zamiennik pilarki stołowej.Kminię jak to wszystko zoptymalizować.
Wgłowie mam 2 opcje:
- V1. Przesunąć blat roboczy na tę ścianę gdzie znajduje się zbiornik i pompa. Odzyskam w ten sposób trochę miejsca, bo blat przykryje niejako pompę, która mocno ogranicza realną powierzchnię do wykorzystania.
- V2. Zrezygnować z dużego, stacjonarnego blatu roboczego i pójść w stół mobilny, plus ewentualnie płytszy stały blat roboczy.Graficznie wygląda to z grubsza tak
Więc jak to było kiedyś w pewnym teleturnieju, biorę po 100 zł od każdej drużyny i słucham Państwa
Wszystkie sugestie mile widziane.