Jak miałbym wejść w rolę advocatus diaboli to przede wszystkim zapytałbym dlaczego spód tylnego drewnianego chwytu wystaje poza metalową podstawę.
Ale nie ma co szukać dziury w całym. Najbardziej w tym projekcie podziwiam dwie rzeczy:
- estetykę (jak to się mówi desing) projketu - tu już trzeba być choć trochę artystą, nie tylko rzemieślnikiem
- cierpliwość w wykonaniu - z wyjątkiem wiercenia, bez elektonarzędzi
Jak zobaczyłem cięcie podstawy wzdłuż (tak na oko 5 mm grubości stalowego płaskownika) ręcznie, brzeszczotem to zrozumiałem, że nie tylo cel się liczy a przede wszyskim droga do celu.
Pytanie na koniec: stal na podstawę to zwykła stal w składu czy jakaś konkretna?