Wypakowywanie z pudeł idzie dość mozolnie, ale jest niezwykle przyjemne
Co i rusz trafiam na jakieś narzędzie, o którym albo zapomniałem, albo pamiętałem, ale odłożyłem "na później" i na bieżąco sobie czyszczę, ostrzę itd. Więc bywa, ż jeden wieczór to wyjęcie z pudła jednego narzędzia. Dziś na warsztat wjechała grzbietnica, którą wylicytowałem jako część zestawu. Oczywiście dałem się ponieść chwili i nie udokumentowałem procesu, ale mam zdjęcie z aukcji i stan obecny:
Przed:
Po:
Proces: odrdzewiacz w żelu (5min z każdej strony), starłem ręcznikiem papierowym, spryskałem Cilit Bang, wyszorowałem kostką ścierną 80, znów odrdzewiacz, bang, szorowanie papierem ściernym 320. Pochwyt: papier 240, pokost, szelak.
Jak się okazuje, poza oznaczeniem "250" piła posiada także sygnaturę - maleńką, ok 1x1cm na środku brzeszczotu. Ktoś jest w stanie cokolwiek tu rozpoznać?
Zatem działam, w okolicznych biedronkach zabrakło octu, kilka noży się moczy dziś przez noc, trochę naostrzyłem, zaczyna mi brakować włosów na nadgarstku