Ostatnio walczyłem z wężami odciągowymi przy mojej frezarce Tritona. Dotychczas miałem to połączone w taki sposób, że aż dziwne, że ciągnęło cokolwiek, choć i tak wolałem frezować bez odciągu, skoro tak czy siak trzeba było potem zamiatać 😉
Tak więc teraz przedstawiam przyłącza, które faktycznie wydajnie ciągną urobek z trytona górą i dołem – może komuś się przyda.
Początkowe założenia: Ostatnio kupiłem ten mały puszko-odkurzaczo-odciąg Scheppacha z wężem o średnicy 100mm do pracy przy ukośnicy, taśmówce i ewentualnie właśnie frezarce, dlatego do frezarki idą dwa węże 80 i 63 mm (suma pól powierzchni przekrojów jest mniej-więcej podobna do pola pow. przekroju 100mm), jednak finalnie Scheppach sobie w tej konfiguracji kompletnie nie poradził, więc dlatego ratowałem się dołożeniem redukcji 120/100 i podłączam normalny odciąg od strugarki. Działa lepiej niż dobrze. Ale gdybym na wstępie założył, że będę miał tu podłączony ten większy odciąg, to by było zrobione jeszcze prościej - bez redukcji a z trójnika wychodziły do frezarki nawet ciut wieksze przekroje.
Przy okazji niedawnej przeprowadzki warsztatu pobawiłem się w zamiany węży odciągowych na takie z możliwie dużymi średnicami, jak się trochę ogarnę będę pokazywał przeróbki przy kolejnych maszynkach.
Generalnie polecam każdemu kto tego jeszcze nie robił - pobawić się z liczeniem średnic węży odciągowych (w przypadku stosowania rozgałęzień) oraz możliwie jak najpóźniejsze stosowanie redukcji. Może się okazać tak jak u mnie, że odciąg, na który cały czas narzekałem (jednoworkowy Cormak) odżył – elegancko ciągnie ze strugarki, grubościówki, pilarki, i teraz jeszcze frezarki. Wystarczyło tylko usiąść z kalkulatorem i pozamawiać trochę nowych węży i redukcji.