W weekend poczynilem tacke/podstawke na podlokietnik kanapy. Wyszlo to tak:
Do etapu klejenia wszystko szlo lux - struganie, ciecie, katy bez problemow.
Klopot zaczal sie jednak na etapie montazu. Poleglem sromotnie:( Wtopa gonila wtope.
Postanowilem frezowac od ogranicznikow. I tu pierwsze zdziwko - okazuje sie, ze laczone elementy musza byc jednakowej dlugosci;). Jeden otwor nie trafil na siebie. To dalo sie jednak latwo naprawic. Przycialem za dlugi element, przestawilem domino na luzne ustawienie i poprawilem.
Otwory trafily na siebie, ale okazalo sie, ze przefrezowalem na wylot. Niby deska 2mm a otwor 15mm, ale po skosie przeszlo lekko na wylot. Dalo sie jednak zakleic.
Wiekszy problem, ze po dlugosci na jednym koncu kat sie nie zszedl. Nie wiem czemu???
Postanowilem wiec skleic bez zadnych lacznikow. Skleilo sie dobrze, ale o ile kat wewnetrzny sie zszedl prawie idealnie to wewnetrznie rozeszlo sie masakrycznie i mi wyszedl kat rozwarty:/
Kat wyprowadzilem na strugarce (zdjalem czesc materialu z bocznej scianki i wyglada niezle. Za to od wewnatrz niespecjalnie. Krotsze deski sa tez przez struganie przekoszone.
Wniosek - i narzedzia kupa jak operator du*a;)