Nastepna aktualizacja. Wczoraj sie wqrw... jak nie wiem. Wracam z pracy i biore sie zza robote a tu oberwanie chmury .... tak napier.... ze 6h nie bylo pradu.
Na poczatku sie niezle zezlilem ale po chwili emocje opadly bo przyjaciel deszcz pokazal mi gdzie woda sobie plynie.
Mimo podlozenie porzadnej gumy woda i tak wychodzi w kilku miejscach wiec bedzie to trzeba jeszcze doszczelnic. Ale zeby tego bylo malo to zaczelo mi kapac po piance ;(
Okazalo sie , ze mimo zanitowania blach na dachu sa szczeliny gdzie woda przecieka. Kolejny wydatek.
2 tuby sylikonu dekarskiego - 50 zl
Prawie calosc uszczelniona oprocz dachu, za goracy aby tam wejsc ;(
Wszyscy kanciapowcy warsztatowcy wzywam Was. Zerknijcie na Wasze mocowania blach na dachu, mimo pianki i uszczelnienia znajda sie szczeliny gdzie woda sie dostanie.
Na szczescie plyty osb nie dawalem do samego betonu tylko podnioslem na 15 mm wiec woda mi ich nie lapnie.