Lamelkownicy nie mam, a coś tam zrobiłem z płyty, nawet biurko ostatnio zrobiłem córce.
Szafę jak robiłem pierwszą to nawet bez kołków na same konfirmaty (szafa we wnęce więc w korpusach nic nie widać, jedynie w bokach szuflad jak się je wysunie). Potem zarejestrowałem się na forum i pozyskałem wiedzę, że na samych konfirmatach to błąd w sztuce.
Druga szafa była więc już na kołki, klej i konfirmaty. Dlaczego nie kupowałem lamelkownicy? Bo nie wiedziałem, że coś takiego istnieje
Jedyny minus kołków i wszelakich przyrządów/szablonów do nich to dokładność w połączeniach typu L i T. Ja się z tym zmagam do tej pory i nawet już z jakimś tam doświadczeniem potrafi się rozjechać o pół milimetra czasem więcej
Wystarczy, że wiertło trafi na jakiś twardszy wiór, czy okruch piasku w płycie i potrafi "uciec" w bok.
Ale da się z tym żyć, milimetr to nie kilometr