Po trzech max czterech tygodniach siadła.
U mnie było lepiej, bo jeszcze nic nie powierciłem, tylko testowo odpaliłem parę razy i już później nie chciała się włączyć. Problemem był włącznik elektromagnetyczny. W zasadzie wszystko da się poprawić lub naprawić przy odrobinie chęci, ale te ubywają nieco, kiedy ma się okazję popracować na lepszym sprzęcie. Człowiek zaczyna myśleć za dużo, co z kolei rodzi niebezpieczne dla portfela fantazje. I tak właśnie u Koli było, jego parkinson zmienił formę z fizycznej na wspomnienie bardziej. Wcale mu się nie dziwię, bo odkąd powierciłem trochę na Promie (model zbliżony bardzo do
tej), to mimo, że jej kultura pracy taka sobie była (coś stukało, trochę się trzęsła), tak do wykonania takich elementów jak stolik, czy ogólna sztywność korpusu zbytnio czepić się nie można. Żeby wiercic szybciej w stali na wolnych obrotach (około 180 rpm) nieco wieszałem się na ladze od wysuwania pinoli, a wiertarka i tak pozostawała sztywna. Nie wiem jaki tam jest silnik, bo nie zwróciłem uwagi, ale ze 3-4h na niej wierciłem w pcv praktycznie bez przerwy i był tylko trochę ciepły. Airpress z wykonania przypomina mi właśnie tą Promę, jednak silnik już nie tak bardzo, skoro Kola wspomniał, że jest S2. I tu właśnie jest lekki zgrzyt, bo wiertara jak czołg, ale silnik trochę jak od nocnika. Mimo, że przełożenia wydolą, tak pracę trzeba będzie przerwać ze względu na temperaturę uzwojenia.