O skuterach wiem, ale na wiertarce jeździć nie będę. Zwykłą przekładnię pasową mam w moim parksajdzie. Jednak przymierzam się po mału do solidnejszej wiertarki i ciekawi mnie opinia o tego rodzaju przekładni bezstopniowej. Moment obrotowy silnika zostaje zachowany, nie ma tu żadnej elektroniki sterującej jego prędkością.
Jednak, w typowych wiertarkach stołowych ustawia się przełożenie paska/pasków, a później dźwignią odsuwa się silnik napinając całość. Pytanie jak tutaj jest, czy ten rodzaj przekładni wystarczająco naciąga pasek, żeby nie ślizgał się?