Pierwsza frezarka praktycznie tylko do krawędzi. Albo CMT10, albo RT0700CX2J.
Wiem, że rozrzut cenowy olbrzymi, tylko chodzi o zastosowanie. Czy jest sens wydawać 2.5x tyle za frezarkę, skoro zapewne nie wykorzystam w pełni jej możliwości (na CMT10 wpadłem tutaj).
Plan na najbliższy czas - frezowanie krawędzi w ławce do ogrodu, jakiś prostych konstrukcjach (pojemniki na kwiaty, stolik do ogrodu, nogi do stolika itp) - nie przewiduję żadnych specjalistycznych prac, ew. wyrównanie krawędzi do przyklejenia kilku kawałków listewek (raczej miękkie drewno, ze względu na brak piły stołowej, na którą nie chcę wydawać).
W przyszłości plan na stworzenie ławy (120x55 cm, niska), ew. szaleństwo czyli stolik + żywica epoksydowa, ale do tego to raczej ani jedna, ani druga się nie będzie nadawać, prawda? Więc jak się wkręcę mocniej w hobby, to i tak czeka mnie dokupienie drugiej, mocniejszej frezarki (co biorę pod uwagę).
Działam bardzo amatorsko, zamierzam korzystać z tego co mam (ukośnica einhella, bo była do cięcia opału, jakaś pilarka (możliwe że też einhell), starsza wyrzynarka (makita?) + dokupione ostatnio szlifierka mimośrodowa dewalt + właśnie frezarka). To ma być hobbystyczne użytkowanie, więc też nie chcę od razu iść w duże koszty, ale jeśli waszym zdaniem do tych zastosowań ma to sens, to pewnie dołożę do Makity.