Z Chińczyków nie ma co się śmiać. Kilka dni temu przeczytałem artykuł o chińskiej gospodarce i konkluzja jest jednoznacza: do dalszego rozwoju Chiny już nie potrzebują świata zewnętrznego to świat do rozwoju potrzebuje Chin.
Chińczycy są bardzo pragmatyczni, zarabiają pieniądze tam gdzie są do zarobienia i produkują to co świat kupuje. Jeśli w cenie jednego freza CMT możesz na aliexpresie kupić walizkę 100 frezów to nie ma co się dziwić, że jakość nie jest porównywalna. Ale Chiny produkują też wysoką techonologię i nie idą do przodu tylko biegną. Z naszej europejskiej perspektywny biegną długodystansowo ale w tempie sprintera.
Są bardzo stabilni gospodarczo bo opanowali Amerykę Południową, Afrykę i kawał Azji, wchodzą do Europy i USA. Do tego mają olbrzymi rynek wewnętrzny 1,5 mld ludzi, którzy się bogacą i zaczną konsumować dobra przemysłowe.
A to wszyskto jest centralnie sterowane i to dość rozsądnie, bo dysponując praktycznie nieograniczonym budżetem rząd (czytaj partia) może sterować gospodarką i pompować pieniądze w obszary przyszłościowo rozwojowe.
To że PKB Chin jest na razie na poziomie 1/3 PKB USA niewiele znaczy bo PKB USA to raczej kreatywna księgowość w stylu: produkcja ajfona w Chinach i fakturowanie za 50$/szt. do USA a nagle w USA cena rośnie księgowo x10. Chiny to już nie tylko małe rączki do składania ale potężne centra R&D także przyszłość nakreślona jest dość jednoznacznie (jeśli nie zdarzy się coś niespodziewanego).