Masa osób ma ten sam dylemat: czy warto kupił kołkarkę Triton TDJ600.
Opiszę swoje perypetie z tym urządzeniem i swoje spostrzeżenia.
Pierwsze wrażenia po wyjęciu z pudełka bardzo pozytywne. Długi i elastyczny przewód, w rączce schowany sługi imbus do wykręcania frezów. Domyślnie założona jest wtyczka angielska jednak po rozkręceniu jej otrzymujemy europejską.
Pierwsze wrażenia z pracy już gorsze. Blat był krzywy lub same frezy nieliniowo umieszczone ponieważ frezując w czole płyty 18mm osie otworów nie były w jednej linii co oczywiście skutkowało krzywym połączeniem. Przy kołkach nie mamy tego marginesu błędu jak przy lamelkach a więc frezowanie musi być idealne.
Poniżej efekt jaki uzyskałem przy pierwszym użyciu:
Jaki, że ten egzemplarz okazał się ewidentnie felerny postanowiłem go zwrócić sprzedawcy ale się nie poddawać. U innego sprzedawcy dowiedziałem się, że swego czasu (końcówka 2016, 2 kwartał 2017) wyszła cała seria właśnie z takim felerem. Sprzedawca ten wykonał test, przesłał zdjęcia co przekonało mnie do zakupu. W paczce znalazłem dodatkowo te kawałki płyty z testu.
OK, czyli jeden problem (braku osiowości otworów) był rozwiązany. Było o niebo lepiej od poprzedniej sztuki ale do ideału mi brakowało.
Otóż posługując się okienkiem z zaznaczonymi liniami osi frezów i środka pomiędzy nimi występowało przesunięcie na materiale. Na początku mi to nie przeszkadzało ponieważ w pierwszym rzucie użyłem kołkarki do budowy łóżka dziecięcego gdzie wierciłem przez oba materiały jednocześnie więc problem ten w tej chwili mnie nie dotyczył.
Później jednak zaczęło znowu to przeszkadzać i zacząłem szukac rozwiązania.
Trafiłem wtedy na film na YT gdzie gość pokazuje co i jak można poprawić.
Wykonałem te operacje u siebie z tą różnicą, że nie dorabiałem nowego okienka a rozwierciłem otwory na śruby mocujące co dało mi dodatkowe pole manewru.
Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że kołkarka spełnia swoje zadanie. Wszystko się schodzi i pasuje do siebie.
Jako akcesorium można dokupić listwę grzebieniową co (tak mi się wydaje) rozwiązuje zupełnie problem przesunięcia jednak do celów hobbystycznych i mojego sporadycznego użycia nie czułem takiej potrzeby. Przy większej ilości np szafek na pewno dorzuciłbym 300zł do takiej listwy
Pytanie czy warto się w to bawić? I tak i nie. Na rynku brak alternatywy w tym przedziale cenowym a jest to przydatne narzędzie. Gdybym jednak miał wolną rękę co do pieniędzy to bez wahania poszedłbym w Maffela lub Festoolowskie Domino. Niestety nie ten budżet.
Reasumując myślę, że biorąc pod uwagę powyższe (brak alternatywy i cena) to jednak warto. Ale dopiero po modyfikacjach