Panowie, jestem tak sfrustrowany lamelownicą Meec, że dziś już jestem po lekturze wszystkich tutejszych wątków na temat DW i Makity. Skłaniam się ku używanej Makicie. Kosztuje tyle co nowy DW (800-850 zł), ale z tego co piszecie, to chyba lepiej wykonana? Tzn. mniejsze ryzyko wpadki na "DW projektowanego w Meksyku".
Dodam, że to co najbardziej irytuje w tanim Meecu, to "koszenie". Dziury wychodzą nierównolegle do krawędzi, bo na suwnicy jest z jednej stronie tylko zacisk i pod ciężarem się przekrzywia. No dramat.