Hmm... Kompletnie się nie znam na elektronice, z elektryką niewiele u mnie lepiej. Ale podejrzewam, że da się jakoś zmierzyć poziom zużycia kondensatora i innych potencjalnie niebezpiecznych podzespołów. Niedługo wybieram się do znajomego speca, to spytam, co on na to. Tzn. czy jest w stanie zrobić taki przegląd.
Tak sobie właśnie pomyślałem, że ludzie narzekają na elektronikę w elektronarzedziach i na pewno często są nią niepotrzebnie przeladowane, ale może też chroni nas trochę przed takimi sytuacjami?
Taka ciekawostkę. Jakiś czas temu obserwowałem na Allegro kilka identycznych zakrętarek Milwaukee od tego samego sprzedawcy. Wszystkie w licytacji, zwroty konsumenckie z UK. No i przychodzi powiadomienie, skupiam się na ustrzeleniu licytacji w ostatniej chwili i... Bum, udało się. Tłumy szaleją. Tylko w tym skipieniu nie doczytałem, że uszkodzona elektronika. Kupiłem ja za ok. 200 zł, wymiana elektroniki 500, cena nówki 600. No to kupiłem nówkę, a tamta leży jako ewentualny dawca części. I cieszę się, że ta lekcja kosztowała tylko 200. Przy okazji dowiedziałem się, że niektóre elementy są wymienne tylko na oryginał, bo są specjalnie kodowane, żeby uniemożliwić produkcję podróbek. Jeśli dobrze pamiętam. Wtedy pomyślałem: "Jezu, co za czasy". Najpierw komputer w postaci iPhone'a wypchnął telefon, a teraz narzędzia idą w tę samą stronę?