To i ja jeszcze zamieszam.
Mam bezszczotkową wiertarko-wkrętarkę akumulatorową DeWalta i ..... rzadko jej używam. Kupiłem ją kiedyś w porywie szaleństwa, tzn chęci posiadania tzw markowego sprzętu. No i argumentem była jeszcze bardzo promocyjna cena. Nie żałuję, ale i się nią nie podniecam.
Budynek gospodarczy w szkielecie drewnianym, ogrodzenie z drewnianych sztachet na stalowym profilu i parę innych "drobiazgów", zbudowały dwie akumulatorowe Dedry z serii SAS+All. I o dziwo, najbardziej nimi lubię pracować.
Jedna jest ta najmniejsza, najprostsza i najtańsza. I ta już wykazuje objawy zużycia. Ale dalej pracuje. Druga większa, mocniejsza dalej chodzi bez problemów. Razem kosztowały mniej niż ten wspomniany wcześniej DeWalt. A robotą którą zrobiły, już dawno na siebie zarobiły.
I żeby było jasne. Nie jestem wrogiem markowego sprzętu. Sam mam parę takich rzeczy z powiedzmy wyższej - średniej półki. Mam, bo akurat takie były mi potrzebne. Bez przywiązania do konkretnej marki.
Ale czasem mam wrażenie, że niektórym do wkręcenia dwóch wkrętów w roku, potrzebna jest wkrętarka Festoola. Bo to narzędzie robi robotę nie człowiek.
Moja rada?
Najpierw określ jakie narzędzie i do czego konkretnie jest Ci potrzebne oraz ile razy je użyjesz. Potem określ, ile chcesz na to przeznaczyć pieniędzy. A dopiero wtedy kup to,
które w założonym budżecie jednocześnie Ci się spodoba i spełni Twoje potrzeby. Bez zwracania uwagi na konkretną markę. Bo markowe też się psują. Z reguły w chwili, gdy są najbardziej potrzebne. A wku**ienie wtedy jest dużo większe niż przy sprzęcie ze sklepu spożywczego.
Możesz jeszcze pr******chać się do jakiegoś marketu budowlanego i zobaczyć co Ci "leży" lub "nie leży" w ręce.
Tylko tyle i aż tyle.
No chyba że kupujesz dla samego "mania", lub poprawy samopoczucia, to wtedy tylko Makita, Milwakuee lub Festool.