Autor Wątek: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.  (Przeczytany 6842 razy)

Offline acc

  • Użyszkodnik
  • **
  • Wiadomości: 90
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #45 dnia: 2021-01-14 | 11:54:00 »
Jeżeli wcześniej wchodził szczelinomierz 0.6mm, to jaki wchodzi teraz? Innymi słowy - jak długo szlifować :)
Pozdrawiam,
Adam

Offline Rafikus

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 308
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #46 dnia: 2021-01-14 | 12:33:03 »
Tak długo, aż będzie równo. A w praktyce to przynajmniej tak jak na czwartym zdjęciu, które wstawił @Sławek_68  w #39.  Powierzchnia przed i za ustami musi być równa. Ewentualnie można było by sobie podarować, jeżeli całkiem z przodu i tyłu, tak na 5mm nie byłoby śladów szlifowania.
Ja mam jednego stanleya, którego stopa była tak krzywa, że podarowałem sobie normalne szlifowanie całej powierzchni na papierze. Małą szlifierką Proxxon z zamocowanym walcem papieru ściernego wyszlifowałem stopę jak na japońskim strugu. Potem dopiero szlifowałem na papierze ściernym. Efekt jest jak przy strugach japońskich, stopa leży na materiale tylko całkiem z przodu, przed i za ustami oraz całkiem z tyłu. 
Teraz taką krzywą stopę równałbym najpierw pilnikami (załatwiłem sobie odpowiednio duże i proste), a dopiero potem szlifowałbym na papierze. Wtedy jeszcze nie miałem tej możliwości i też chciałem wiedzieć, czy taka stopa "po japońsku" działa w strugach stanley.

Offline ail

  • Aktywny użyszkodnik
  • ***
  • Wiadomości: 114
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #47 dnia: 2021-01-14 | 13:02:27 »
@Rafikus, i jak się sprawdza stanley ze stopą szlifowaną po japońsku? Na pewno mniejsze tarcie, więc lepiej się ślizga.

Z tego co kiedyś czytałem to japońskie gładziki mają dwa punkty podparcia: z przodu i przed szczeliną, a dłuższe strugi/jointery dodatkowo trzeci punkt na końcu stopy.

Offline acc

  • Użyszkodnik
  • **
  • Wiadomości: 90
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #48 dnia: 2021-01-14 | 13:35:02 »
Tak długo, aż będzie równo
No, "równo" to jest pojęcie względne - dlatego dopytałem o szczelinomierz, skoro było o nim wspomniane. Może wytłumaczę dlaczego pytam - jakiś czas temu kupiłem piątkę Stanley i zabrałem się za szlifowanie. Granit, na to papier i hajda. Niemniej piątka jest już na tyle długa, że od samego ruchu posuwistego gdzieniegdzie ręka się podniesie i samo prowadzenie struga nie jest idealnie równe - w efekcie na środku byłem w stanie włożyć szczelinomierz 0,10mm. Ale czytając powyższe o strugu japońskim muszę powrócić i sprawdzić w którym miejscu to jest, bo może w niczym to już nie przeszkadza :)

Tak, wiem, to nie zegarmistrzowstwo - pewnie mógłym teraz jechać wyższymi gradacjami i po prostu używać struga. Z czystej ciekawości niemniej chciałem dopytać o poziom dokładności u kolegi, skoro już wspomniał o szczelinomierzu :)
Pozdrawiam,
Adam

Offline ozi

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7693
    • rachunek
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #49 dnia: 2021-01-14 | 13:48:00 »
W metalowych strugach zwłaszcza długich stopa w tylu japońskim nie sprawdzi się z powodu wagi. Japoński się inaczej trzyma i używa. Przy pchaniu zacznie pracować nie tylko na punktach styku ale też na wybraniach i będzie problem z odległością noża do materiału - kołysanie

Inna sprawa, że to wybranie w japońcach jest minimalne i wykonywane cyklinami. Jak uzyskać ręcznie taką obróbkę w metalu?
nie przeszkadzaj kobieto !!! - na forum jestem

Offline Rafikus

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 308
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #50 dnia: 2021-01-14 | 15:25:47 »
@Rafikus, i jak się sprawdza stanley ze stopą szlifowaną po japońsku? Na pewno mniejsze tarcie, więc lepiej się ślizga.
Siła tarcia nie jest zależna od powierzchni styku. Tarcie nie jest mniejsze, jest identyczne.

No, "równo" to jest pojęcie względne - dlatego dopytałem o szczelinomierz
Odpowiedz jest w miarę łatwa: przy struganiu ręcznym mamy do czynienia z wiórkami o grubości około 0,4mm ....0,05mm (kiedyś robiłem próby i gubiej niż 0,7mm drewnianym równiakiem się nie dało, a to już było jak na siłowni).
Dajmy na to, że przy ustach masz szczelinę 0,5mm i taki strug chcesz przygotować do strugania. Wysuwasz nóż na oko tak tylko ciut ciut, kładziesz strug na w miarę równą powerzchnię drewna i robisz jedziesz kilkanaście cm.
Dopiero nastawiasz ten strug, więc nie jedziesz poza krawędz drewna. Nóż nie bierze, więc go trochę wysuwasz i znowu próba - nic, nóż nie bierze.
Wysuwasz nóż jeszcze trochę i teraz lekko bierze wiórek.
Czyli bierzesz się za struganie, kładziesz strug na desce i jedziesz aż do końca. A tu co? Jak tylko przednia krawędz stopy opuszcza drewno musisz coraz bardziej pchać, aż się strug blokuje.

Co się stało?
Nóż został wysunięty na około 0,4mm poza stopę, na równiutkiej powerzchni ostrze wisi jeszcze 0,1mm nad materiałem. Na nierównym drewnie już trochę zbiera. Ale jak przód stopy opuści strugane drewno, to po kilku cm bierzesz wiór 0,4mm.  Jeżeli tak nastawionym strugiem strugasz od przedniej krawędzi destki, to nóż wryję się w tą krawędż na grubość 0,4mm.
Przemyślmy to teraz od drugiej strony. 
Wysunąłeś ten nóż tak na oko tylko troszeczkę. Teraz bierzesz się za struganie i wiórki masz tylko na początku i końcu deski. Myślisz sobie "decha była wkląsła, więc tylko tam bierze" i strugasz dalej. Wiórki robią się coraz dłuższe i w końcu strugasz na całej długości deski. Fajnie, decha równa, ale co osiągnąłeś? Wystrugałeś piękną, wypukłą powierzchnię.

Dlatego uważam, że szczelina o którą pytasz, powinna mieć mniej niż 0,1mm. Na metalowej stopie wolę mieć jakieś 0,05mm i mniej. Drewniane strugi szlifuje na granitowej płycie i papierze ściernym. Sprawdzam, czy papier osiągnął już całą powierzchnię stopy, szybko sprawdzam sztywną linijką i gotowe. Nie mierzę tam szczeliny. Przy metalowym mierzyłem też tylko dwa razy tak tylko aby wiedzieć, na czym stoję. Znaczę stopę jakimś flamastrem jak  @Sławek_68  pokazuje na zdjęciach i przy stanie jak na czwartym zdjęciu już bym przestał.

W metalowych strugach zwłaszcza długich stopa w tylu japońskim nie sprawdzi się z powodu wagi. Japoński się inaczej trzyma i używa. Przy pchaniu zacznie pracować nie tylko na punktach styku ale też na wybraniach i będzie problem z odległością noża do materiału - kołysanie

Inna sprawa, że to wybranie w japońcach jest minimalne i wykonywane cyklinami. Jak uzyskać ręcznie taką obróbkę w metalu?
Masz rację.
Zrobiłem to na Nr. 4.   Szlifierką zeszlifowałem pierwszy raz delikatnie obszar i potem kilka sekund szlifowałem stopę na papierze. Jeżeli papier gdzieś osiągnął ten obszar, który obrobiłem szlifierką, to tam jeszcze trochę zbierałem szlifierką.
Pod koniec wygląda to tak (te rysy pozostawiła ułamana śruba, której nie zauważyłem):
Szczelinomież 0,05mm tylko w jednym miejscu wchodzi pod linijkę. O,1mm nie pasuje.

Offline Sławek_68

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 357
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #51 dnia: 2021-01-15 | 20:28:51 »
Płoza jest płaska, sprawdzałem. ...
:-X

Przykładałem do blatu strugarki kątownik stalowy o nie widziałem szczeliny
Wszystko się zgadza. Po zewnętrznym obrysie płoza równo przylegała do blatu strugarki, ale środkiem było wybranie. Widać to na fotkach. Obstawiam, że korpus struga był zamocowany zbyt mocno bokami w imadle podczas obróbki naginając nieco boki do środka. Po obróbce i rozkręceniu imadła żeliwo odpuściło na boki w wyniku czego mamy obraz jak na forach.
Żeby było ciekawiej- obrobiłem wstępnie płozę papierami 100, 150 odkręciłem żabę aby i ją skontrolować. Przerównałem żabcię i stwierdziłem, że bez przykręcania jej dokończę płozę. Mocno się zdziwiłem, bo płoza w miejscu podparcia żaby przy szczelinie zapadła się. Wniosek z tego, że obróbką płozy musi się tu odbywać z zamontowaną na fest żabą. Uciekło nie mało, bo 0,2mm. Nie wiem ile zebrano podczas planowania, ale jest tam trochę cienko.....

Offline Grzegorz_j90

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 654
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #52 dnia: 2021-01-15 | 20:58:03 »
Nie wiem ile zebrał ale wiem, że strug był "planowany" i rozebrany do naga, a wiem bo sam go na miejscu rozkręcałem i później składałem także żaby na pewno nie było.
Bezpieczeństwo jest dla frajerów

Offline ozi

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7693
    • rachunek
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #53 dnia: 2021-01-15 | 20:59:35 »
@Sławek_68 jest bardzo uprzejmy, ja tu widzę fuszerę
o ile ta stopa była szlifowana to szlifierz się nie popisał (grzecznie mówiąc)  ;)
Tak czy inaczej wszelkie obróbki warto robić z zamontowaną żabą, choćby po to by zminimalizować drgania odlewu

Sławek ile czasu trwało to szlifowanie?
nie przeszkadzaj kobieto !!! - na forum jestem

Offline Sławek_68

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 357
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #54 dnia: 2021-01-15 | 21:04:10 »
Sławek ile czasu trwało to szlifowanie?
Pierwsze na 100 jakieś 20-30 min. no dosyć cieplutki był..🤣

Grzegorz, nie martw się będzie dobrze
« Ostatnia zmiana: 2021-01-15 | 21:06:02 wysłana przez Sławek_68 »

Offline ozi

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7693
    • rachunek
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #55 dnia: 2021-01-15 | 21:05:28 »
 ;D
nie przeszkadzaj kobieto !!! - na forum jestem

Offline Rafikus

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 308
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #56 dnia: 2021-01-15 | 21:39:43 »
a on to jakoś do imadła wsadzał jak sam twierdził
No to nie chcę krakać, ale może tu tkwi pierwszy problem. Ślusarze lubią materiał dobrze zaciskać w imadle. Jeżeli na prawdę ścisnął strug w imadle tak, aby płoza była na górze, to ewentualnie ją wybrzuszyło. Ten brzuch przeszlifował na płasko i po odkręceniu imadła wyszła wklęsła powierzchnia. Sprawdzałeś płozę liniałem krawędziowym? Jeżeli tak, to jak wyszło na wzdłuż i w poprzek?
I właśnie dlatego u kolegi jednak nie szlifowaliśmy moich strugów.
Niedawno miałem jednego Stanley Nr. 5, o dziwo z oznaczeniem  "made in Mexico" na odlewie. Miał tak krzywą stopę, że myśl o ręcznym szlifowaniu  na papierze była baaardzo niemiła. Większość materiału zebrałem pilnikami, a dopiero potem szlifowałem.  Na maszynie nie chciałbym tego robić właśnie z powodu kłopotu przy mocowaniu  w imadle.

Offline Grzegorz_j90

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 654
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #57 dnia: 2021-01-16 | 07:46:31 »
@Sławek_68 jest bardzo uprzejmy, ja tu widzę fuszerę
o ile ta stopa była szlifowana to szlifierz się nie popisał (grzecznie mówiąc)  ;)

Więcej już do niego nic nie zaniosę. Gość ma już prawie 70 lat i na prawdę imponujący warsztat a odstawił kaszane.  >:( Jeden plus tego był taki, że za planowanie dwóch strugów wziął 70zł. Chociaż jak za spoerdoloną robotę to dużo  ;D
Bezpieczeństwo jest dla frajerów

Offline Sławek_68

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 357
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #58 dnia: 2021-01-16 | 10:38:35 »
Trochę może rutyniarsko podszedł do sprawy, bo nie sprawdził liniałem płozy.
Swoją 6-tkę też planowałem, ale była tylko podparta i ustabilizowana na magnesówce i wyszło idealnie.
Wracając do 3-ki, jest skończona i działa poprawnie.

Offline Sławek_68

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 357
Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
« Odpowiedź #59 dnia: 2021-01-20 | 22:50:13 »
Strugi ogarnięte. Z 5-tką ten sam problem, wybrany środkiem... 8)
W 3-ce nie wyprowadziłem tylko prostopadłości prawego boku względem płozy, bo sporo ucieka, a ręczne prostowanie nie za bardzo ma sens.
5-tka trzyma prostopadłość. Oba strugi działają poprawnie i do normalnej pracy nadają się w zupełności.
Żaby masz ustawione i nie kombinuj z przesuwaniem ich do przodu w celu zmniejszenia ust. Te strugi tak mają i można z tym żyć, trzeba tylko pilnować ostrości noża i będziesz zadowolony. Powierzchnia po strugania jest śliska aż za bardzo. Strużyna, którą uzyskałem ma 0,01mm, więc myślę, że spoko.
Odchylaki w obydwu strugach również masz poprawione.
W piątce był pęknięty kawałek uchwytu. Taki do mnie dotarł. Skleiłem to pęknięcie i jest osadzona tulejka przez którą jest dokręcana śruba. Trzyma się ok.
Troszkę fotek.
Wszelkie szlifowane powierzchnie są zabezpieczone woskiem i w taki też sposób możesz o te powierzchnie dbać, szczególnie o płozę.
« Ostatnia zmiana: 2021-01-20 | 22:53:44 wysłana przez Sławek_68 »