Kornikowo - Forum stolarskie

Giełda Kornikowo.pl => Współpraca - user <> user => Wątek zaczęty przez: Grzegorz_j90 w 2020-12-27 | 20:13:22

Tytuł: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2020-12-27 | 20:13:22
Jak w temacie. Posiadam dwa strugi Stanleya z serii Bailey no5 i no3. Szukam kogoś kto wie jak i jest w stanie doprowadzić je do stanu używalności. Obydwa strugi mają splanowane na magnesówce płozy ale nie wiele to pomogło. Piątka jeszcze jakoś od biedy struga za to trójka to totalny śmieć. Jeśli będzie trzeba wyślę je w dowolny koniec Polski lub dowiozę w okolicy Tychów.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ozi w 2020-12-27 | 20:59:31
Będziesz ich używał czy sprzedasz?
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Sławek_68 w 2020-12-27 | 21:40:16
Może popełniasz jakiś błąd przy ostrzeniu lub ustawieniu noża. Te strugi powinny działać i nadawać się do normalnej pracy, no chyba, że zależy Ci na onanizowaniu się strużynami jak to ma w filmach większość youtuberów.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2020-12-27 | 21:49:47
Będziesz ich używał czy sprzedasz?

Jeśli będą działały to zostają.

@Sławek_68 (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=2230) Noże ostrzone wiele razy, są ostre. Tą piątką to jeszcze jak Cię mogę jak jest drewno bez sęków czy skręconych włókien to da się strugać chociaż też pozostawia to wiele do życzenia. Za to trójka to jest porażka. Noże ostrze na kamieniu wodnym 1000/6000 potem polerka na skórze.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ozi w 2020-12-27 | 21:54:04
Jeśli zostawiasz dla siebie to wysyłaj do mnie (dane na Pw)
Jeżeli zostawisz strugi dla siebie tak jak napisałeś to będzie cena koleżeńska  ;)

Jeżeli jesteś zainteresowany daj znać
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Rafikus w 2020-12-27 | 22:30:10
Obydwa strugi mają splanowane na magnesówce płozy ale nie wiele to pomogło.
A możesz jakoś opisać, jak chwyciłeś te strugi na magnesówce? Bo ja kiedyś chciałem wyszlifować strug u kumpla, ale tak na szybko nie wpadliśmy na pomysł, jak to sensownie umocować.
Co do problemów ze struganiem, to może opiszesz dokładniej, co się nie udaje?  Nóż nie produkuje wióra? Ślizga się po drewnie? Ucina tylko zkrawki, ale nie dłuższe wiórki?  Te strugi są stare, używane, czy jakieś nówki?
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2020-12-27 | 23:04:51
Obydwa strugi mają splanowane na magnesówce płozy ale nie wiele to pomogło.
A możesz jakoś opisać, jak chwyciłeś te strugi na magnesówce? Bo ja kiedyś chciałem wyszlifować strug u kumpla, ale tak na szybko nie wpadliśmy na pomysł, jak to sensownie umocować.
Co do problemów ze struganiem, to może opiszesz dokładniej, co się nie udaje?  Nóż nie produkuje wióra? Ślizga się po drewnie? Ucina tylko zkrawki, ale nie dłuższe wiórki?  Te strugi są stare, używane, czy jakieś nówki?

Mam takiego starszego gościa ślusarza od takich prostych rzeczy. Musiałem mu je rozebrać do gołego, a on to jakoś do imadła wsadzał jak sam twierdził ale nie było mnie przy tym.
Strugi "zacinają" i się nie w trakcie pracy, a wyrywają materiał albo "strzępią" i końcówki desek. Poza tym za diabła nie mogę wystrugać idealnie płaskiej powierzchni. Ile bym nie strugam to przy przyłożeniu winkla widać prześwity światła chociaż to może wina mojej słabej techniki. Tak jak mówiłem, że ta piątka to jeszcze w miękkim drewnie jakoś ile ale wystraczy wziąć coś twardego, a jeszcze jak ma sęki albo poskręcane włókna szkle to już jest tragedia.

Trójka jest nówka sztuka. Piątke odkupiłem od gościa z tym, że on strugi kolekcjonuje, a nie pracuje nimi. On mówił, że coś tam przy tej piątce dłubał i może dlatego struga ona trochę lepiej. W ale obydwa mają plastikowe uchwyty więc to współczesne imitacje narzędzi.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Rafikus w 2020-12-28 | 03:30:35
a on to jakoś do imadła wsadzał jak sam twierdził
No to nie chcę krakać, ale może tu tkwi pierwszy problem. Ślusarze lubią materiał dobrze zaciskać w imadle. Jeżeli na prawdę ścisnął strug w imadle tak, aby płoza była na górze, to ewentualnie ją wybrzuszyło. Ten brzuch przeszlifował na płasko i po odkręceniu imadła wyszła wklęsła powierzchnia. Sprawdzałeś płozę liniałem krawędziowym? Jeżeli tak, to jak wyszło na wzdłuż i w poprzek?

Jeżeli strugi są nowej produkcji i wyrywają materiał, a nie tną równomiernie wióra, to przypatrz się dobrze miejscu gdzie żaba przechodzi w płozę. Czy obie części są ustawione w jedną linię, czy może żaba jest wystawiona bardziej do przodu, aby otrzymać wąską szczelinę dla wióra? Pokaż kilka dobrych zdjęć tych miejsc w obu strugach.
Piszesz  " Ile bym nie strugam to przy przyłożeniu winkla widać prześwity światła ", przykładasz wikiel w poprzek ruchu struga, czy wzdłuż?  Z innymi strugami też masz takie kłopoty?
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2020-12-28 | 08:09:00
Płoza jest płaska, sprawdzałem. Winkiel przykładam w poprzek linii strugania. W trójce żaba siedzi fatalnie w strugu, nierówno, zostaje między żabą i płozą duża szczelina.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Strużyn w 2020-12-28 | 08:25:49
Ozi sie zaoferowal to wysylaj zanim zmieni zdanie  ;)
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Rafikus w 2020-12-28 | 11:13:32
Winkiel przykładam w poprzek linii strugania.
No to:
- żelazko naostrzone na proste ostrze, boki nie zaokrąglone
- wiór za gruby
- technika strugania jeszcze do poprawienia

W trójce żaba siedzi fatalnie w strugu, nierówno, zostaje między żabą i płozą duża szczelina.
Wklej jakieś zdjęcie, bo tak sobie możemu długo gdybać.

Możesz jeszcze zrobić następujący test oboma strugami:
Wybierz jakąś listewkę, lub deskę z czystą krawędzą o szerokości 2..3cm, zamocuj tak, aby strugać na 100% "z włosem", ustaw strug na cieniutki wiórek, łamacz wióra cofnij do tyłu i strugaj. Po kilku ruchach musisz uzyskać długi, cienki wiórek. Jeżeli się nie uda to albo żelazko jest jednak tępe, albo nie opiera się ono w dolnej części o żabę/płozę i drga podczas strugania.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Rafikus w 2021-01-03 | 14:15:07
Wylądowały na złomie?  ;D
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2021-01-04 | 20:00:26
Jeszcze nie. Zamówiłem prowadnik do ostrzenia noży i spróbuję jeszcze bardziej naostrzyć noże i wtedy spróbować. Jak to nie pomoże to wtedy będę poddawał je tuningowi.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Adam w 2021-01-04 | 20:36:21
Sprawdź ostrość noża korzystając z kartki papieru jak na youtubowych filmach Stavrosa .
Być może są inne powody problemów ze struganiem .
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2021-01-04 | 20:40:07
Sprawdź ostrość noża korzystając z kartki papieru jak na youtubowych filmach Stavrosa .
Być może są inne powody problemów ze struganiem .

Mam kamień wodny King dwustronny 1000/6000 w potem jeszcze polerka na skórze ale właśnie nie umiem naostrzyc go do tego stopnia żeby ciał papier.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Rafikus w 2021-01-04 | 21:10:15
A jak wygląda lustro?
Ja bym powiedział: daj sobie na razie spokój z tą skórą. Żeby ostrze cięło kartkę papieru, albo goliło włosy, wystarczy ten kamień 6000. Tylko że skok z 1000 na 6000 to właściwie trochę za dużo i łatwiej jest szlifować fazę na 1000 i potem zrobić tylko mikorfazę na 6000. Ale tu pojawia się pytanie: jak i czym potraktowałeś lustro?
Możesz wkeić jakieś zdjęcia na których widać fazę i lustro?
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Adam w 2021-01-04 | 21:31:50
Papier można pociąć spokojnie po naostrzeniu na papierze o gradacji 1000 i powecowaniu ostrza na skórze .
W innym przypadku nóż należy potraktować ponownie kamieniem , diamentem bądź  papierem wodnym .
Chętnie i nieodpłatnie mogę Ci pomóc , jeśli dałbyś radę kiedyś przemieścić się jakieś 120 km na wschód  :) 
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: gwd w 2021-01-04 | 22:27:08
Papier tnie od razu po szlifowaniu na Tormeku.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ail w 2021-01-05 | 10:41:21
Weź lupę z dużym powiększeniem i zobacz jak wygląda samo ostrze. Czy oby na pewno jest równe na całej długości, czy nie jest poszarpane, jakie duże są rysy od ostrzenia. Zacznij od pleców, jak już będą idealne to dopiero faza.
Nie znam kamieni King, ale mam jeden 10000, który nie daje nawet lustrzanego połysku. Więc podejrzewam, że gradacje mogą się różnić pomiędzy kamieniami.
Poza kartką można testować ostrość na włosach, zawsze są pod ręką i na ręce :) Ostrze przyłożone plecami do skóry w kierunku włosa powinno go bez żadnego wysiłku ściąć.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: raw w 2021-01-05 | 11:01:51
Nie znam kamieni King, ale mam jeden 10000, który nie daje nawet lustrzanego połysku.

King 6k daje.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Czeladnik w 2021-01-05 | 12:12:38
ail ma rację, wypłaszczenie "pleców" ostrza jest fundamentalne. Nawet jeśli wygładzisz fazę ostrza na lustro, a plecy nie będą idealnie wypłaszczone, to efekt nie będzie satysfakcjonujący.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Marcin11 w 2021-01-06 | 19:28:39
Dobre naostrzenie noża rozwiązuje wiele problemów ze struganiem.
Drobna uwaga, jeżeli ostrzysz na kamieniu to trzeba pamiętać o jego wyrównywaniu/spłaszczaniu, ale to pewnie wiesz.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2021-01-06 | 20:15:46
Tak, że kamień jest planowany. Jutro dotrze prowadnik od Woodfana i zobaczymy czy to coś pomoże
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2021-01-07 | 13:26:02
Poddaję się. Nie mam już chyba siły do tych noży skirwiałych. Kamień splanowany, prowadnik kupiony. A ostrze i ostrze ten nóż i za diabła nie chce się na ostrzyć. Niby koniec noża błyszczy się jak lustro, a ani kartki ciąć nie chce ani włosów nie goli. Nie mam pojęcia co jest nie tak.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: VelYoda w 2021-01-07 | 13:30:31
dołóż fotkę noża z każdej strony.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ozi w 2021-01-07 | 13:32:27
a ani kartki ciąć nie chce ani włosów nie goli.

świnia nie nóż  ;D
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Strużyn w 2021-01-07 | 13:36:21
Przepoleruj jeszcze taką pastą na kawałku surowego MDF, albo drewna i będzie OK :)

https://dluta.pl/pl/p/Pasta-polerska-LUXOR-3-/6841
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: pinkpixel w 2021-01-07 | 13:42:41
tak tylko dla przypomnienia, o wysokich gradacjach do ostrzenia :)

Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Eldier w 2021-01-07 | 13:43:30
Zrób krotki filmik z ostrzenia i próby ciecia kartki. Może masz zły papier? Srajtasma się nie nadaje  ;D ;D ;D ;D


Sorry, musiałem :D
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ozi w 2021-01-07 | 13:52:20
tak tylko dla przypomnienia, o wysokich gradacjach do ostrzenia :)


to jest demagogia Różowiutki przyjacielu, sosenkę można strugać cegłą  ;D
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: pinkpixel w 2021-01-07 | 13:59:34
tak tylko dla przypomnienia, o wysokich gradacjach do ostrzenia :)


to jest demagogia Różowiutki przyjacielu, sosenkę można strugać cegłą  ;D
A wszystko powyżej 6000 to patologia emoji16
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ail w 2021-01-07 | 14:55:08
Weź ostrze pod lupę i dokładnie sprawdź. Może nie sięgasz samej krawędzi ostrzeniem. Nie zawadzi, jak Strużyn pisał, jeszcze wykończyć na paście polerskiej.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ozi w 2021-01-07 | 14:57:04
A wszystko powyżej 6000 to patologia

czyli jak mam kamień 24000 to jestem chory, chory, chory, chory, chory?!?  :o
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: VelYoda w 2021-01-07 | 15:05:14
a jak curka?
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2021-01-07 | 15:15:36
Wina chyba leży w nożach bo mam jeszcze taki strug "trumienkę" i który kiedyś wylicytowałem tutaj na forum i jego nóż udało mi się naostrzyć. Z tym, że ergonomia pracy tym strugiem jest tragiczna. Oficjalnie ogłaszam kapitulacje wobec tych Stanlejowskich sku**ysynów.  :'(
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: pinkpixel w 2021-01-07 | 15:19:09
A wszystko powyżej 6000 to patologia

czyli jak mam kamień 24000 to jestem chory, chory, chory, chory, chory?!?  :o

diabli wiedzą ;) ale nosicielem zarazy jesteś ;D

a tak serio, to odczuwasz różnicę po 24000? bo nie wiem :) na moje potrzeby to co mam obecnie wystarcza, obrobiłem tym deski dębowe pod małe blaty, blaty z jaworu, więc nie tylko sosna.
Ostrzę na papierach w gradacjach 1000, 2000 i 5000, do tego na takiej diamentowej naklejce jaką kiedyś pokazywałem, od czasu do czasu poprawiam kąt, a tak to ostrzę z ręki, teraz mam jeszcze jakiś sztuczny kamień 1000/6000 wodny za około 100PLN i też daje radę, całość wykańczam na skórce z niebieską (nie zieloną) pastą polerską. włosy golą, papier rozcinają. Strugów mam 6, korzystam w głównie z czterech: równiaka drewnianego, castoramowego jako gładzik mcalistera, małego kątnika z dictum i rubanka z pinie, dłuta to dextery i luxy :) + pojedyńcze Stanleya i ostatnio jedno MHG na próbę.
Jedyne z czym momentami mam problem to mocno przesuszone sztorce sosny/świerku, są kruche i trudno w nich zacząć, ale jak tak się dzieje radzę sobie tak że te sztorce przed struganiem nawilżam :D wodą i wtedy idzie lepiej ;D
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ozi w 2021-01-07 | 15:36:38
No więc gradacja 24000 to bzdura, okazjonalny zakup. Gładkie to jak wypolerowany pomnik na cmentarzu. Ani nie ostrzy ani nie poleruje, zresztą wielkością przeznaczony do scyzoryków
Ostatnio popełniłem siódemkę. Teoretycznie wystarczyło zrobić plecki i mikofazę i był gotowy. Ale po kontroli na dębowej tarcicy dostał maleńkiego szczerba (nawet dwóch). No to zamiast jak biały człowiek dać to na szlifierkę zacząłem się bawić kamieniami, diamentami, pastami
Czyli od początku diamenty 240-400-600-800-1000-1200-1500-2000-3000 potem kamyki 6000-8000-skóra  ;D wiem to chore (była o tym mowa wyżej)

Idealnie, gazetę tnie, włosy goli (toaletowego nie sprawdzałem)

A po co to robić?
Dla świetego spokoju. Nieważne czy sosna, dąb, buk czy robinia. Jak trzeba strugnąć to się struga
Więc dlaczego tak ostrzę? Dla wygody używania  :)
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Sławek_68 w 2021-01-07 | 19:48:27
Oficjalnie ogłaszam kapitulacje wobec tych Stanlejowskich sku**ysynów. 
Jeśli masz ochotę, to wyślij do mnie. Zrobię co mogę i odeślę.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2021-01-07 | 20:05:20
Oficjalnie ogłaszam kapitulacje wobec tych Stanlejowskich sku**ysynów. 
Jeśli masz ochotę, to wyślij do mnie. Zrobię co mogę i odeślę.

Poszedł priv.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Sławek_68 w 2021-01-13 | 22:51:01
Tak na szybko kilka fotek kontrolnych 3-ki po planowaniu u fachowca  8) Środkiem, czyli mniej więcej w okolicach szczeliny wchodził szczelinomierz 0.6mm. Druga istotna rzecz, to fabryczny odchylaki. No niestety był fatalny i trzeba go doszlifować. Zapewne między nóż a odchylaki wbijały się strużyny.
Lecę dalej w miarę możliwości czasowych.......
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Strużyn w 2021-01-13 | 23:08:40
Nic dziwnego, że nie chciało strugać :)
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Rafikus w 2021-01-13 | 23:20:58
Płoza jest płaska, sprawdzałem. ...
:-X
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2021-01-14 | 10:27:44
Płoza jest płaska, sprawdzałem. ...
:-X

Przykładałem do blatu strugarki kątownik stalowy o nie widziałem szczeliny
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ail w 2021-01-14 | 10:32:35
A mówił Rafikus, żeby cofnąć odchylak i sprawdzić :)
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Rafikus w 2021-01-14 | 10:35:58
Ale dlaczego do blatu strugarki? Przecież to płoza struga miała być sprawdzana. No ale teraz przynamniej wiadomo, dlaczego nie działało.
Jak byś pokazał jakieś zdjęcie noża i odchylaka, to już wtedy by było widać ten błąd.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: acc w 2021-01-14 | 11:54:00
Jeżeli wcześniej wchodził szczelinomierz 0.6mm, to jaki wchodzi teraz? Innymi słowy - jak długo szlifować :)
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Rafikus w 2021-01-14 | 12:33:03
Tak długo, aż będzie równo. A w praktyce to przynajmniej tak jak na czwartym zdjęciu, które wstawił @Sławek_68 (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=2230)  w #39.  Powierzchnia przed i za ustami musi być równa. Ewentualnie można było by sobie podarować, jeżeli całkiem z przodu i tyłu, tak na 5mm nie byłoby śladów szlifowania.
Ja mam jednego stanleya, którego stopa była tak krzywa, że podarowałem sobie normalne szlifowanie całej powierzchni na papierze. Małą szlifierką Proxxon z zamocowanym walcem papieru ściernego wyszlifowałem stopę jak na japońskim strugu. Potem dopiero szlifowałem na papierze ściernym. Efekt jest jak przy strugach japońskich, stopa leży na materiale tylko całkiem z przodu, przed i za ustami oraz całkiem z tyłu. 
Teraz taką krzywą stopę równałbym najpierw pilnikami (załatwiłem sobie odpowiednio duże i proste), a dopiero potem szlifowałbym na papierze. Wtedy jeszcze nie miałem tej możliwości i też chciałem wiedzieć, czy taka stopa "po japońsku" działa w strugach stanley.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ail w 2021-01-14 | 13:02:27
@Rafikus (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=2557), i jak się sprawdza stanley ze stopą szlifowaną po japońsku? Na pewno mniejsze tarcie, więc lepiej się ślizga.

Z tego co kiedyś czytałem to japońskie gładziki mają dwa punkty podparcia: z przodu i przed szczeliną, a dłuższe strugi/jointery dodatkowo trzeci punkt na końcu stopy.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: acc w 2021-01-14 | 13:35:02
Tak długo, aż będzie równo
No, "równo" to jest pojęcie względne - dlatego dopytałem o szczelinomierz, skoro było o nim wspomniane. Może wytłumaczę dlaczego pytam - jakiś czas temu kupiłem piątkę Stanley i zabrałem się za szlifowanie. Granit, na to papier i hajda. Niemniej piątka jest już na tyle długa, że od samego ruchu posuwistego gdzieniegdzie ręka się podniesie i samo prowadzenie struga nie jest idealnie równe - w efekcie na środku byłem w stanie włożyć szczelinomierz 0,10mm. Ale czytając powyższe o strugu japońskim muszę powrócić i sprawdzić w którym miejscu to jest, bo może w niczym to już nie przeszkadza :)

Tak, wiem, to nie zegarmistrzowstwo - pewnie mógłym teraz jechać wyższymi gradacjami i po prostu używać struga. Z czystej ciekawości niemniej chciałem dopytać o poziom dokładności u kolegi, skoro już wspomniał o szczelinomierzu :)
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ozi w 2021-01-14 | 13:48:00
W metalowych strugach zwłaszcza długich stopa w tylu japońskim nie sprawdzi się z powodu wagi. Japoński się inaczej trzyma i używa. Przy pchaniu zacznie pracować nie tylko na punktach styku ale też na wybraniach i będzie problem z odległością noża do materiału - kołysanie

Inna sprawa, że to wybranie w japońcach jest minimalne i wykonywane cyklinami. Jak uzyskać ręcznie taką obróbkę w metalu?
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Rafikus w 2021-01-14 | 15:25:47
@Rafikus (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=2557), i jak się sprawdza stanley ze stopą szlifowaną po japońsku? Na pewno mniejsze tarcie, więc lepiej się ślizga.
Siła tarcia nie jest zależna od powierzchni styku. Tarcie nie jest mniejsze, jest identyczne.

No, "równo" to jest pojęcie względne - dlatego dopytałem o szczelinomierz
Odpowiedz jest w miarę łatwa: przy struganiu ręcznym mamy do czynienia z wiórkami o grubości około 0,4mm ....0,05mm (kiedyś robiłem próby i gubiej niż 0,7mm drewnianym równiakiem się nie dało, a to już było jak na siłowni).
Dajmy na to, że przy ustach masz szczelinę 0,5mm i taki strug chcesz przygotować do strugania. Wysuwasz nóż na oko tak tylko ciut ciut, kładziesz strug na w miarę równą powerzchnię drewna i robisz jedziesz kilkanaście cm.
Dopiero nastawiasz ten strug, więc nie jedziesz poza krawędz drewna. Nóż nie bierze, więc go trochę wysuwasz i znowu próba - nic, nóż nie bierze.
Wysuwasz nóż jeszcze trochę i teraz lekko bierze wiórek.
Czyli bierzesz się za struganie, kładziesz strug na desce i jedziesz aż do końca. A tu co? Jak tylko przednia krawędz stopy opuszcza drewno musisz coraz bardziej pchać, aż się strug blokuje.

Co się stało?
Nóż został wysunięty na około 0,4mm poza stopę, na równiutkiej powerzchni ostrze wisi jeszcze 0,1mm nad materiałem. Na nierównym drewnie już trochę zbiera. Ale jak przód stopy opuści strugane drewno, to po kilku cm bierzesz wiór 0,4mm.  Jeżeli tak nastawionym strugiem strugasz od przedniej krawędzi destki, to nóż wryję się w tą krawędż na grubość 0,4mm.
Przemyślmy to teraz od drugiej strony. 
Wysunąłeś ten nóż tak na oko tylko troszeczkę. Teraz bierzesz się za struganie i wiórki masz tylko na początku i końcu deski. Myślisz sobie "decha była wkląsła, więc tylko tam bierze" i strugasz dalej. Wiórki robią się coraz dłuższe i w końcu strugasz na całej długości deski. Fajnie, decha równa, ale co osiągnąłeś? Wystrugałeś piękną, wypukłą powierzchnię.

Dlatego uważam, że szczelina o którą pytasz, powinna mieć mniej niż 0,1mm. Na metalowej stopie wolę mieć jakieś 0,05mm i mniej. Drewniane strugi szlifuje na granitowej płycie i papierze ściernym. Sprawdzam, czy papier osiągnął już całą powierzchnię stopy, szybko sprawdzam sztywną linijką i gotowe. Nie mierzę tam szczeliny. Przy metalowym mierzyłem też tylko dwa razy tak tylko aby wiedzieć, na czym stoję. Znaczę stopę jakimś flamastrem jak  @Sławek_68 (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=2230)  pokazuje na zdjęciach i przy stanie jak na czwartym zdjęciu już bym przestał.

W metalowych strugach zwłaszcza długich stopa w tylu japońskim nie sprawdzi się z powodu wagi. Japoński się inaczej trzyma i używa. Przy pchaniu zacznie pracować nie tylko na punktach styku ale też na wybraniach i będzie problem z odległością noża do materiału - kołysanie

Inna sprawa, że to wybranie w japońcach jest minimalne i wykonywane cyklinami. Jak uzyskać ręcznie taką obróbkę w metalu?
Masz rację.
Zrobiłem to na Nr. 4.   Szlifierką zeszlifowałem pierwszy raz delikatnie obszar i potem kilka sekund szlifowałem stopę na papierze. Jeżeli papier gdzieś osiągnął ten obszar, który obrobiłem szlifierką, to tam jeszcze trochę zbierałem szlifierką.
Pod koniec wygląda to tak (te rysy pozostawiła ułamana śruba, której nie zauważyłem):
Szczelinomież 0,05mm tylko w jednym miejscu wchodzi pod linijkę. O,1mm nie pasuje.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Sławek_68 w 2021-01-15 | 20:28:51
Płoza jest płaska, sprawdzałem. ...
:-X

Przykładałem do blatu strugarki kątownik stalowy o nie widziałem szczeliny
Wszystko się zgadza. Po zewnętrznym obrysie płoza równo przylegała do blatu strugarki, ale środkiem było wybranie. Widać to na fotkach. Obstawiam, że korpus struga był zamocowany zbyt mocno bokami w imadle podczas obróbki naginając nieco boki do środka. Po obróbce i rozkręceniu imadła żeliwo odpuściło na boki w wyniku czego mamy obraz jak na forach.
Żeby było ciekawiej- obrobiłem wstępnie płozę papierami 100, 150 odkręciłem żabę aby i ją skontrolować. Przerównałem żabcię i stwierdziłem, że bez przykręcania jej dokończę płozę. Mocno się zdziwiłem, bo płoza w miejscu podparcia żaby przy szczelinie zapadła się. Wniosek z tego, że obróbką płozy musi się tu odbywać z zamontowaną na fest żabą. Uciekło nie mało, bo 0,2mm. Nie wiem ile zebrano podczas planowania, ale jest tam trochę cienko.....
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2021-01-15 | 20:58:03
Nie wiem ile zebrał ale wiem, że strug był "planowany" i rozebrany do naga, a wiem bo sam go na miejscu rozkręcałem i później składałem także żaby na pewno nie było.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ozi w 2021-01-15 | 20:59:35
@Sławek_68 (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=2230) jest bardzo uprzejmy, ja tu widzę fuszerę
o ile ta stopa była szlifowana to szlifierz się nie popisał (grzecznie mówiąc)  ;)
Tak czy inaczej wszelkie obróbki warto robić z zamontowaną żabą, choćby po to by zminimalizować drgania odlewu

Sławek ile czasu trwało to szlifowanie?
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Sławek_68 w 2021-01-15 | 21:04:10
Sławek ile czasu trwało to szlifowanie?
Pierwsze na 100 jakieś 20-30 min. no dosyć cieplutki był..🤣

Grzegorz, nie martw się będzie dobrze
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ozi w 2021-01-15 | 21:05:28
 ;D
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Rafikus w 2021-01-15 | 21:39:43
a on to jakoś do imadła wsadzał jak sam twierdził
No to nie chcę krakać, ale może tu tkwi pierwszy problem. Ślusarze lubią materiał dobrze zaciskać w imadle. Jeżeli na prawdę ścisnął strug w imadle tak, aby płoza była na górze, to ewentualnie ją wybrzuszyło. Ten brzuch przeszlifował na płasko i po odkręceniu imadła wyszła wklęsła powierzchnia. Sprawdzałeś płozę liniałem krawędziowym? Jeżeli tak, to jak wyszło na wzdłuż i w poprzek?
I właśnie dlatego u kolegi jednak nie szlifowaliśmy moich strugów.
Niedawno miałem jednego Stanley Nr. 5, o dziwo z oznaczeniem  "made in Mexico" na odlewie. Miał tak krzywą stopę, że myśl o ręcznym szlifowaniu  na papierze była baaardzo niemiła. Większość materiału zebrałem pilnikami, a dopiero potem szlifowałem.  Na maszynie nie chciałbym tego robić właśnie z powodu kłopotu przy mocowaniu  w imadle.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2021-01-16 | 07:46:31
@Sławek_68 (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=2230) jest bardzo uprzejmy, ja tu widzę fuszerę
o ile ta stopa była szlifowana to szlifierz się nie popisał (grzecznie mówiąc)  ;)

Więcej już do niego nic nie zaniosę. Gość ma już prawie 70 lat i na prawdę imponujący warsztat a odstawił kaszane.  >:( Jeden plus tego był taki, że za planowanie dwóch strugów wziął 70zł. Chociaż jak za spoerdoloną robotę to dużo  ;D
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Sławek_68 w 2021-01-16 | 10:38:35
Trochę może rutyniarsko podszedł do sprawy, bo nie sprawdził liniałem płozy.
Swoją 6-tkę też planowałem, ale była tylko podparta i ustabilizowana na magnesówce i wyszło idealnie.
Wracając do 3-ki, jest skończona i działa poprawnie.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Sławek_68 w 2021-01-20 | 22:50:13
Strugi ogarnięte. Z 5-tką ten sam problem, wybrany środkiem... 8)
W 3-ce nie wyprowadziłem tylko prostopadłości prawego boku względem płozy, bo sporo ucieka, a ręczne prostowanie nie za bardzo ma sens.
5-tka trzyma prostopadłość. Oba strugi działają poprawnie i do normalnej pracy nadają się w zupełności.
Żaby masz ustawione i nie kombinuj z przesuwaniem ich do przodu w celu zmniejszenia ust. Te strugi tak mają i można z tym żyć, trzeba tylko pilnować ostrości noża i będziesz zadowolony. Powierzchnia po strugania jest śliska aż za bardzo. Strużyna, którą uzyskałem ma 0,01mm, więc myślę, że spoko.
Odchylaki w obydwu strugach również masz poprawione.
W piątce był pęknięty kawałek uchwytu. Taki do mnie dotarł. Skleiłem to pęknięcie i jest osadzona tulejka przez którą jest dokręcana śruba. Trzyma się ok.
Troszkę fotek.
Wszelkie szlifowane powierzchnie są zabezpieczone woskiem i w taki też sposób możesz o te powierzchnie dbać, szczególnie o płozę.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Łukasz Giergasz w 2021-01-20 | 22:54:52
Ostatnia fota rozje**ła system w drobny mak :-) Kuuuuuupa roboty - szacun.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: ozi w 2021-01-20 | 23:05:30
@Sławek_68 (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=2230) szacun, krew, pot i papier ścierny  :)
oby właściciel włożył tyle roboty w roboty (tymi narzędziami)  ;)
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Sławek_68 w 2021-01-20 | 23:07:53
No cóż poradzę....taki urok plastików 🤣 No sporo tarcia, szczególnie z 5-tką, bo trochę tego żeliwa tam do zdjęcia było, ale Ty też coś o tym wiesz .......😆
Ostatnia fota rozje**ła system w drobny mak :-) Kuuuuuupa roboty - szacun.
@Sławek_68 (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=2230) szacun, krew, pot i papier ścierny  :)
oby właściciel włożył tyle roboty w roboty (tymi narzędziami)  ;)
Oj poszło papieru...dawno się tak strugiem nie namachałem 🙄🙄
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2021-01-20 | 23:16:07
No cóż poradzę....taki urok plastików 🤣 No sporo tarcia, szczególnie z 5-tką, bo trochę tego żeliwa tam do zdjęcia było, ale Ty też coś o tym wiesz .......😆
Ostatnia fota rozje**ła system w drobny mak :-) Kuuuuuupa roboty - szacun.
@Sławek_68 (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=2230) szacun, krew, pot i papier ścierny  :)
oby właściciel włożył tyle roboty w roboty (tymi narzędziami)  ;)
Oj poszło papieru...dawno się tak strugiem nie namachałem 🙄🙄

Sławek jesteś wielki. Rozliczenia na priv. Ale chyba muszę dzwonić do bociana...  ::)
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Marcin11 w 2021-01-21 | 01:45:14
O Panie, tyle pracy  :o i jak pięknie  :D.
Na jakiej gradacji zakończono stopę i boki? (jeżeli już było w wątku, to sorki, że nie zauważyłem)
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Berbelek w 2021-01-21 | 08:27:56
Świetna robota, ja do swoich takiej cierpliwości nie mam :).
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Sławek_68 w 2021-01-26 | 20:29:59
O Panie, tyle pracy  :o i jak pięknie  :D.
Na jakiej gradacji zakończono stopę i boki? (jeżeli już było w wątku, to sorki, że nie zauważyłem)

Dzięki. Finisz na 1000,ale bez zboczenia, po prostu przegładzone po 500.

Zabawki powróciły już do właściciela.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz_j90 w 2021-01-26 | 20:51:52
Sławek to mistrz nad mistrzami. Dzisiaj dostałem heble spowrotem i strugają jak złoto. Człowiek nie miał pojęcia, że struganie mogło iść tak lekko i przyjemnie. Nie mogę znaleźć słów wdzięczności dla Sławek za to co dla mnie zrobił.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Marcin11 w 2021-01-26 | 21:12:05
Nie mają wyjścia, muszą strugać jak  złoto, już po zdjęciach widać ile pracy - finisz na 1000 (dzięki za odpowiedź). Miłego strugania ;)
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Sławek_68 w 2021-01-26 | 21:36:16
Grzegorz, no bez przesady..... Cieszę się, że czerpiesz w końcu przyjemność z pracy strugami. Dbaj, a będą działały.
Tytuł: Odp: Doprowadzenie strugów Stanleya do ładu.
Wiadomość wysłana przez: Cudak w 2021-02-02 | 09:04:20
Musze się za swoją piątkę zabrać, 4, 2 i blockplane mam stare ale piątka z nowego wypustu:) generalnie struga ale jak tak patrzę na te po tuningu to trzeba to w końcu ogarnąć:)