Jako, że zbliżają się urodziny taty wybór padł na piłę tarczową, do tej pory używaliśmy jakiegoś zielonego Boscha,ale powoli konczy swój żywot. Co by nie było jest to jedno z częściej uzywanych narzędzi przez ojca.
używany praktycznie 90% drewno, reszta to sklejka. W wielu przypadkach dla taty jest to narzędzie końcowe- np przy budowie jakiejś altanki, podbitek etc. Wiec raczej fajnie jakby była w miare dokładna.
I tutaj pytanie- czy w takim przypadku zagłebiarka ma sens ? najczęściej to jakies przycinanie desek, kantówek, ew rozkrój sklejki. w meble sie nie bawimy.
Budżet powiedzmy do 1,5k- 2k nawet. Ale oczywiście żeby to miało sens, a nie kupienie dla samego kupienia