Nie wiem czy odpowiedni temat bo nic sobie nie zrobiłem ale cała sytuacja potencjalnie niebezpieczna.
Otóż frezowałem sobie dzisiaj otwory w sklejce pod uchwyty. Frez jest trochę przytępiony i przypalał dość mocno obrabiany materiał. W pewnym momencie pojawiło kilka iskier i coś zaśmierdziało. Nie wiem czy po prostu frez zadziałał jak "łuk" do rozpalania ogniska? Odkurzacz miałem podpięty i mimowolnie doprowadzone było więcej tlenu. Worek w odkurzaczu też już był prawie pełen pyłu więc postanowiłem zrobić przerwę i wyciągnąłem go. Po kilku minutach zgodnie z moimi przypuszczeniami zaczęło się coś tlić w owym worku. Rozerwałem go i polałem pył wodą. Zawartość worka przesypałem do wiadra i zalałem do pełna wodą, tak dla pewności. Dobrze, że nie zostawiłem tego wszystkiego na noc bo zamiast garażu musiałbym odbudowywać dom