Panowie, pomocy.
Jestem w trakcie robienia parapetów z dębiny, grube na 4cm. Mam prasę do klejonki, więc robota idzie aż miło. Jest tego sporo i połowę już zrobiłem. Na razie same krótkie do 180 cm. Teraz będzie trudniej, ponieważ mam do zrobienia dwa parapety o długości 320 cm i szerokości 43 cm. Różowa zażyczyła sobie, żeby parapety był klejone tylko po długości, więc muszę skleić 11 kantówek 4x4. I tu zaczynają się schody. Moja strugarka ma blaty o długości 80 cm każdy, co daje 160cm powierzchni roboczej. Wyciąłem już kantówki 5x5 coby zestrugać nadmiar. Oczywiście wyszły same banany, nieduże ale jednak krzywe. Za cholerę nie wyrównam ich na tak krótkich blatach. Pomyślałem, że ponieważ kantówki takiej długości są sprężyste, to potraktuje każdą frezem do połączeń po długości i skleję ze sobą na przemian, tzn. raz banan w jedną stronę, raz w drugą, oczywiście zachowując naprzemienne usłojenie. Co o tym sądzicie? Da radę, czy po pewnym czasie się wypaczy? Te parapety to tak właściwie, taki schodek przed dużymi drzwiami tarasowymi. Nie ma pod nimi grzejników.