cześć,

wstyd przyznać ale poległem na tak banalnej czynności jak olejowanie...
po kolei - na deseczkach bukowych (chyba - jestem amatorem, proszę o wyrozumiałość) chodziło mi o uzyskanie miłej dla oka satyny - w użyciu olej duński Bormy.

czynności w kolejności chronologicznej :
- szlifowanie do gradacji 120
- pierwsza warstwa obficie aby drewno się napiło
- druga warstwa cienka po ok. 8h
- trzecia warstwa cienka po > niż 8h
po każdym z etapów na deskach zostawał tylko mat i do tego irytujące smugi, sięgnąłem więc do skarbnicy wiedzy zwanej jutjub i stąd kolejny krok:
- po 24h czwarta aplikacja oleju papierem ściernym 600

tak - papierem ściernym.. Ale tak autor głosił a efekty były bardzo miłe dla oka. U mnie - jak można się domyśleć oprócz smug pojawiły się ryski...

siedzę już kilka dni, wczoraj miało być wszystko poskładane i oddane a ja nie mogę potrzeć na to. Oczywiście wszystko jest kwestią względna - z metra trudno dojrzeć wymienione dolegliwości. Chciałbym jednak wiedzieć gdzie popełniłem błąd i jak dalej postępować ? kolejna warstwa? może jakoś da się wypolerować?

dzieki za każdą poradę

ciężko mi to porównać bo doświadczenie niewielkie z olejami.
na pewno nieco rzadszy od tungowego (naturalny, Flexol) z kolei dużo bardziej gesty od Koopmans Houtolie (do tarasu) - ten był bardzo wodnisty. Ogólnie - bliżej konsystencji oleju tungowego choć dodatki sprawiają, że ciężko domyć po nim ręce.

fotki postaram się wrzucić po południu.

Pierwsze - widok ogólny z góry ok. 0,5m

Dwa - zbliżenie na rysy

Trzy - końcówka środkowej deski, to nie cienie tylko smugi, z fleszem żeby uchwycić o co mi chodzi


Może za bardzo świruje i o ile ryski ok moja wina tak te smugi wkurzają mnie ze szok..

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Hehe, czy to jest sytuacja z serii "Ja to widzę, bo to robiłem, a reszta świata nie"? Bo ja tak mam cały czas.

Hehe, czy to jest sytuacja z serii "Ja to widzę, bo to robiłem, a reszta świata nie"? Bo ja tak mam cały czas.

no coś w tym jest bo żona nic nie widzi ale żona się nie zna
Ale rysy widzicie wyraźnie co nie?

ja tam smug też nie widzę, poza tym to drewno, nigdy nie będzie jednolite, taki jego urok że jest nie powtarzalne, a fakt jest że dopiero wykończenie lakierem czy olejem wyciąga naturalną barwę drewna i ukazuje to co wcześniej pod czas obróbki było niewidoczne dla oka.

Co do rysek to wydają się być na oleju a nie pod nim na drewnie, przetrzyj delikatnie mokrym papierem wodnym P400, ręcznie ruchy okrężne i przetrzyj jeszcze raz olejem w tym miejscu, lub na zamiast oleju nałóż warstwe wosku jeśli chcesz bardziej aksamitny wygląd uzyskać

Dzięki za rady i komentarze. Czyli reasumując kwestie cieni zostawiam, zobaczę na kolejnej renowacji jak zachowa się olej, być może popełniem błąd przy pierwszej warstwie - zbyt dużo oleju.
Jeśli chodzi o wosk muszę się rozejrzeć - nie pracowałem z nim nigdy. Coś polecicie?
Co do rysek - poprawić 400 kiedy czwarta warstwa była nanoszona 600? I wtedy też powstały ryski. No chyba że podeszło mi coś pod papier i stąd rysy.. Pracuje w garażu gdzie nie trudno o jakiś paproch.

To części kozetki, na żadne szczególne warunki nie będzie narażona. Olej duński (nie tungowy) zastosowałem w nadziei na ładną satyne a tu efekt trochę mniej zawiódł. Gdzieś ktoś na forum pisał że ładniejszy efekt satyny daje m.in. olej  Rustins Danish ale przeczytałem to po zakupie Bormy.