Muszę na wiosnę odnowić to co na zdjęciach. Jak to robiłem to drewno było suszone ale świeże no i popękało, żywica ciekła.
Sosna od skandynawów.
Malowałem bezpośrednio farbą fluggera do okien. Ogólnie robota partacka na maxa aby szybciej :-(
Minęło prawie 4 lata
Jak widać odłazi płatami.
Myślałem aby demontować deski po kolei, oheblować, zaimpregnować i pomalować farbą i podkładem tikkurilla valti.
Myślałem także aby górny bok desek przyciąć pod kątem na pilarce aby woda nie stała.
Montować chciałem do słupków na pocket hole aby od frontu nie było widać łbów wkrętów.
Co sądzicie?