Dobra, my tu pitu pitu a robota się sama nie zrobi
Dziś kolejny dzień prac, niewiele tego bo czasu mało ale kilka fotek mam
Na początek ciąg dalszy trasowania, tym razem pod otwory w nogach:
Następnie znaczenie pod otwory. Tu w roli głównej wiertło do drewna fi 6 i wkrętak wery by łatwiej dociskać wiertło, ma tak dobry magnes że wiertło trzyma się jak bit
Zdecydowałem by otwory wiercić wiertłem puszkowym a nie frezarką, pójdzie szybciej - to była średnia decyzja ale dojdziemy i do tego.
Wymyśliłem sobie że obie płyty będę wiercił jednocześnie, pierwszą przelotowo a drugą tylko kilka mm by zaznaczyć miejsce odwiertu. Zaoszczędziłem tym samym na żmudnym trasowaniu drugiego boku. W końcu są identyczne. Wrzuciłem więc płytę na płytę i jazda
Pierwsze odwierty
I więcej odwiertów
Po zdjęciu pierwszej płyty ukazuje się piękne trasowanie na drugiej płycie i to bez ołówka
I tu wróćmy na chwilę do decyzji o wierceniu wkrętarką. Otóż spiąłem obie formatki ściskami, sęk w tym że dałem ich za mało. Podczas wiercenia, pod wpływem nacisku między płytami powstała szczelina. Skutek? Proszę bardzo:
Ale tak to jest jak marzy się o idealnych odwiertach a wierci się wiertlem marki "wiertło" niestety. Cóż, cud by był gdyby wszystko szło idealnie, ale za gapowe się płaci i będę musiał z tym żyć...
...albo zaszpachluję wyrwania by tak nie rzucały się w oczy bo krew mnie zalewa mimo że to spodnia strona.
Drugą płytę wierciłem już z kawałkiem odpadu i większą ilością ścisków - wyszło ok
Na poprawę humoru postanowiłem wypróbować nowy frez
Frezik zamontowany można próbować:
Przyznaję że spisuje się rewelacyjnie
Oto efekt:
Szybka zmiana freza na zaokrąglający r 4,8 (foto powyżej) i mamy pięknie zaokrąglone krawędzie w miejscu chwytu:
Na koniec dla testu założyłem frez r1 by wyrównać trochę krawędzie odwiertów po wierceniu:
Wyszło całkiem nieźle choć lepszy byłby chyba r2, niestety nie mam takiego
I to tyle z mojej dzisiejszej walki ze stołem...
... ciąg dalszy nastąpi...