Krzysztof - tak to właśnie ta lampa.
Jak to się robi:
1. W teorii lampę można wyzwolić nawet latarką
W praktyce masz dwie opcje - wyzwalacz założony na tzw."sanki" - czyli miejsce w aparacie przeznaczone do zapięcia zewnętrznej lampy błyskowej - np. RF-603 albo RF-605 - najprostszy sposób. Opcja druga - wyzwalasz zewnętrzną lampę za pomocą tej wbudowanej w aparat - też się da...niby. Musisz tylko kupić wersję do swojego aparatu.
2. Synchronizację zapewnia właśnie radiowy wyzwalacz zapięty na sankach w aparacie. Lampę możesz trzymać w drugiej ręce, postawić gdzieś albo umieścić na statywie - masz ogromne możliwości i tylko wyobraźnia je ogranicza.
3. Aparat ustawiasz na ręczną ekspozycje (M) i wycinasz istniejące światło - jak? Ano czas na 1/200 s (to zależy od aparatu), przysłona na powiedzmy F9, ISO na 100 i przy tych nastawach jeżeli zrobisz zdjęcie bez lampy to wyjdzie czarny obrazek (w pomieszczeniu) - w ten sposób istniejące światło nie będzie miało żadnego wpływu na robioną fotkę. Lampę ustawiasz na manual i robisz kilka zdjęć testowych, ustawiając moc lampy tak żeby było ok. Jeżeli masz światłomierz to nie robisz zdjęć testowych tylko sprawdzasz światłomierzem i pstrykasz.
4. Teraz najlepsze - możesz w ten sposób wyzwolić kilka lamp na raz
Niesamowita sprawa bo możesz sobie dowolnie zbudować oświetlenie. Powodzenia