Bastion - Stephen King, akurat czytałem gdy pojawił się chiński wirus. Tam wirus wydostaje się z amerykańskiego labu. Polecam na te dni
Olga Tokarczuk
Bieguni - z całym szacunkiem, jednak odniosłem wrażenie że to szkic. Ciekawe rozważania intelektualne, całość spięta życiem w pośpiechu. Ale brakuje mi czegoś, co by sprawiło że książkę czyta się przyjemniej.
Podróż ludzi księgi - Jakoś urwana, fajnie się czytało, a tu nagle koniec.
Muszę sprawdzić kolejne tytuły, może bardziej przypadną mi do gustu.
Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie. Frederic Martel. W zasadzie nic nowego, w kościele są ludzie homo i trzymają się razem oraz wspierają. Ciekawe w tej książce jest to że pokazuje jak systemowo "bycie z parafii" jak podobno określa się homoseksualnych funkcjonariuszy kościoła, wpływa zarówno na decyzje wewnętrzne jak i to co mówią. Jak dwór bardzo konserwatywnego papieża, został zdominowany przez "ludzi z parafii" itp.
Z książki wynika że im ksiądz bardziej neutralny lub gay friendly, tym większe prawdopodobieństwo że jest... hetero.
Autora bardziej interesuje hipokryzja, niż preferencje. Książka dość polityczna i pomimo że po kilku stronach odłożyłem ją na półkę "bo co mnie obchodzi kto z kim sypia", wróciłem do niej i nie żałuję.
Wierzący nie muszę się specjalnie obawiać, brak w książce ataków czy szukania sensacji.
Chłopi - Reymont.
Wiadomo, lektura. Nie pamiętam czy w szkole trzeba ją było przeczytać, czy może tylko fragmenty. Ale w ramach przegryzania się przez kolejne wielkie dzieła polskiej literatury przeczytałem i Chłopów. Z całego serca polecam, po przeczytaniu pomyślałem "jak wiele się zmieniło i nic się nie zmieniło". Jeśli ktoś pamięta film, to niech zapomni bo reżyser zniszczył tę powieść.
Yo Nesbo - karaluchy, jak nie przepadam na kryminałami przeczytałem z przyjemnością i jak będę mieć moce przerobowe to wrócę do tego autora.