Wiem wiem. Temat kontrowersyjny. Zwłaszcza dla niewtajemniczonych w praktyczną wiedzę przyrodniczą. Dlaczego poluję? Dla mięsa i trofeów. Ile zabijam? Tyle ile ja i moja najbliższa rodzina zjemy. Staram się wykorzystać każdy kawałek tuszy. Gdybym poszedł na ryby to łapiąc jakąś nie wypuścił bym bo nie kaleczę istot dla wyniku sportowego i dla przedłużenia h..a.
Dlaczego muszą być w Polsce myśliwi i zabijać zwierzęta? Jest kilka ważnych powodów. Po pierwsze, my ludzie z każdym dniem, zabieramy zwierzynie co raz to nowe tereny. A to pod nowe domy, autostrady, linie kolejowe itp. Służy nam to wszystkim. Bez wyjątku czy jedzą mięso czy nie, czy zabijają czy nie. Ci którzy jedzą mięso a są zagorzałymi przeciwnikami polowań są dla mnie hipokrytami. Przecież mięso nie jest robione na wtryskarce (choć ostatnio ma taki smak). To jest takie pośrednie mówienie "to nie ja". To jest tak, jak by stolarz protestował na zrębie przeciwko wycince drzew. Zwierzyna nie używa szeroko pojętych środków antykoncepcyjnych. Przychodzi czas i jest potomek lub kilku. I to co roku. I teraz tłumaczę laikom na przysłowiowych paluszkach. Masz jednego psa i litrową miskę karmy dziennie. Piesek jest tłuściutki, błyszczący, zadbany. Co będzie jeśli do tej litrowej miski dziennie przyjdzie 10 psów? Nie wyżywią się. Tak samo jest z przyrodą. Ekosystemy są w stanie wyżywić jakąś liczbę zwierzyny, bez uszczerbku dla ekosystemu. Gdy będzie tej zwierzyny dużo więcej, ekosystem (pole, las) zostanie przez zwierzynę zniszczony a co za tym idzie, zwierzyna wyginie. W tak zurbanizowanym terenie jakim jest Europa, nie ma szans na samoregulację i na zachowanie równowagi przyrodniczej, bez ingerencji człowieka z giwerą. Ile złego, myśląc że dobrego robią same szczepienia lisów. Lis w zasadzie w polskiej naturze niema wroga naturalnego. Jedynym jego wrogiem była wścieklizna a teraz jest giwera.