... No i jeszcze państwo musiało by płacić za szkody wyrządzone w uprawach rolnych a to astronomiczne kwoty bo przeciętne koło łowieckie 5 tys ha terenu, płaci rocznie ok 120 tys zł...
... Znając polskie realia, zaraz powstało by ministerstwo łowieckie lub spółka skarbu i parę sowicie opłacanych stołków, fury (oczywiście 4x4 na wypasie z dużym piecem) i za to zapłacili byśmy wszyscy a tak płacą myśliwi.
Ze sprawozdań PZŁ koła łowieckie raczej zamykały bilans z zyskiem dane za 2015r. podają przychód na 306 mln PLN, pod odjęciu kosztów (w tym odszkodowań) - czystego zysku jakieś 47 mln PLN
Od 58 do 126 mln PLN - tyle Państwo czyli my wszyscy zrzucimy się na odstrzał sanitarny dzików z powodu ASF, który jest wyceniany od 300 PLN do 650 PLN/szt brutto w zależności od tego czy locha czy samiec. zaplanowane na ten rok. A są jeszcze odstrzały planowane, wyceniane mniej niż te ASF, ale też płacone ze Skarbu Państwa.
W tym zwariowanym czasie jaki mamy obecnie, zapewne jak w sporej większości biznesów, bilans może się tym razem nie domykać, i na odszkodowania dla rolników tak czy siak będziemy musieli się jako Państwo złożyć.
Więc sorry
@Drwal ale skoro brać myśliwska działa tak altruistycznie jak piszesz - no to może kiedy przyszła pora sucha - zdecyduje się faktycznie pokryć z własnej kieszeni, tak jak robi to każdy prywatny przedsiębiorca. A nie na zasadzie kiedy manna jest to tak my płacimy za wszystko działamy no niemal społecznie, ale jak brakuje to ... sięgamy nie do swojej kieszeni.
Ktoś powie że wilki załatwią sprawę regulacji. Po części racja ale nie w tak bardzo zurbanizowanym terenie jakim jest Europa. Duży drapieżnik zawsze wybierze łatwiejszą drogę czyli sięgnie po krasulę na pastwisku bo ona częstokroć na łańcuchu uwiązana a nawet luzem to tak szybko jak dzik nie ucieka a i mięcha dużo więcej niż z dzika czy sarny.
mądre zwierzę, gdyby miało kartę płatniczą pewnie wybrało by pójście do sklepu, zamiast ganiać za kotletem po lesie ... no ale człowiek w odróżnieniu od zwierząt ... ma kartę ... i ma hobby
Oczywiście zasad selekcji, szacowania liczebności gatunku czy struktury płci by na bank nie było
Tak na logikę:
w naturalnej selekcji - ofiarą padają w pierwszej kolejności osobniki: młode, schorowane, stare.
w naturalnej selekcji mięsnej współczesnego myśliwego: schorowanego nie zjem, stary osobnik - mięso pewnie łykowate, twarde, więc pozostają na polu osobniki młode (no ale tu trofea nie za okazałe) i zdrowe, dorodne - czyli takie które w naturalnej selekcji raczej by się wybroniły
i twierdzisz że taki niedzielny myśliwy, który jak sam piszesz że chce zjeść wybierze metodę selekcji bliższą tej selekcji naturalnej?