Ale składałbym samemu. To nie jest rocket sience. Najważniejsza jest rama, resztę się dobierze względem portfela
Ty masz rację i jednocześnie jej nie masz
Pierwsze primo... nie każdy (czyli np. ja) lubi grzebać w rzeczach mechanicznych. Niby proste poskręcanie paru kawałków a jednak...
Po drugie primo ... nagle się okaże , że trzeba mieć pod ręką specjalistyczne narzędzie , jakiś klucz czy inny bajer i trzeba to kupić tak na prawdę po nic , a to nie są tanie rzeczy.
Po trzecie primo... kupuje się komponenty w cenie detalicznej więc będzie to z 40% drożej niż kupuje je firma rowerowa. Oszczędności w tym nie ma albo ja ich nie widzę.
Po czwarte primo... jak się coś robi to trzeba się na tym znać i wiedzieć co jest dobre a co nie. Ja się nie znam a ludzie z branży wiedzą.
Po piąte primo... składanie czegokolwiek można zaczynać kiedy się ma na stole absolutnie wszystkie potrzebne kawałki. Robienie tego na raty , dokupowanie czegoś w trakcie itd. skazane jest na porażkę. Znam to z praktyki mojego hobby. Jako stary wyjadacz potrafię sobie z tym radzić jeśli czegoś jeszcze nie mam ale "młodzi niecierpliwi" wykładają się na pierwszym zakręcie i rzadko kończą to co zaczęli..
I można pewnie wymieniać jeszcze argumenty na nie. Można też wymienić na tak bo frajda z wykonania własnego dzieła jest nieprzeliczalna na pieniądze i jak się chce to wszystko można zrobić. Tyle , że ja nie chcę. Wolę kupić gotowca