@yarkow do wytyczenia granic jak najbardziej będzie geodeta, ale wtedy gdy będzie to potrzebne. Czyli przy stawianiu finalnego ogrodzenia. Kwestia jest też taka, ze mam zakusy na zakup tej działki obok, wiec zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce w przyszłości.
@Daraas nie tyle wydatki, bo siatke juz kupiłem - co pracę, bo czas mnie bardziej goni niż kasa.
@przemek.drzymala Zgłoszenie juz mam, zaakceptowane itp. Po to wlasnie dzwonilem do Inspektoratu nadzoru, by dowiedziec sie jak zapatruja sie na takie przesunięcie.
Totalnie poważnie mówiąc - w razie jak nagle im sie odwidzi i powiedzą ze zle postawiony, po prostu go przesunę na właściwe miejsce wyznaczone przez geodetę. To lekka konstrukcja, bez problemu można ją w kilka dni przestawić. Nie spodziewam się jednak tego problemu. Zobaczymy. Koszt geodety to obecnie byłoby wznowienie granic, tyczenie budynku - podejrzewam ze kilka tysiecy by skasował. Nie mam tej kasy teraz na to. Geodeta to juz duza częśc kosztów do pozwolenia na budowe, a nie taki jest cel tej budowy
Humus - problemem nie jest kwestia samego usunięcia go, ale kwestie uzupełnienia ubytku, wyrównania, zagęszczenia itp. Za duzo kosztów i pracy, tak po prawdzie - z przewidywanym, mizernym zyskiem o ile w ogóle. Nie spodziewam sie problemów z racji zostawienia tego humusu przykrytego agrowłókniną.
Zalewanie - będzie zbrojony, mieszanka będzie z piaskiem i kruszywem, zgodnie ze sztuką.
Pamiętajmy ze to domek na kilka lat, nie na dekady
Dla mnie za 10 lat może się zapaść pod ziemie. Zwróci się w o wiele krótszym czasie. Ba, nawet jak mi samowole zasądzą, karzą rozbierać, to procesy odwoławcze i apelacyjne zajmą dłużej niż zwrot kosztów z jego budowy
Nie ma więc opcji bym na nim stracił.
Fajnie gdyby postał dłużej niż ja żyję i wierze w to, ze tak będzie - ale tez nie ma co popadać w pewne odmęty dokładności wykonawczej, która ma przeżyć inwestora. ja wiem ze najlepiej jest beton zamówić, humus usunąć, geodetów wezwać, elektryków do skrzynki, puszek, dekarzy do dachu aby wszystko było elegancko i fachowo.
Ale gdybym tak miał budować dom, zeszłoby mi 10 lat albo 500.000 na domek o użytkowej 50m2. Nie o to tu chodzi
Tu mają być kompromisy, półśrodki gdzie można, drogi na skróty i taniości. Tam gdzie trzeba, jest dopieszczone. Tam gdzie można, jest ścięty narożnik na skróty
Co do geodetów - wezwę przy ostatecznym grodzeniu, za kilka lat. Nie mam popularnej polskiej "tujozy", ze moje to musi byc wydzielone i ogrodzone. Zwracam tez uwage na to, ze ja nie mam sąsiadów i mieć nie będę.
2 granice mojej działki to drogi gminne.
kolejne 2, to ta sama działka - którą chcę kupić w najbliższym czasie. Wtedy moge stawiać płot między mną, a tą działką -jak dowolnie chce. Pozostałe granice tamtej działki pewnie zostaną niegrodzone.