Przypadkowo dotarła do mnie wiadomość o możliwości kupienia kilku kubików kłód drewna świerkowego (50-70 cm średnicy, i około 3 m dł). Sprzedawczynią jest córka zmarłego rolnika, która sprzedaje wszystko, ponieważ mieszka za granicą. Cena jest bardzo dobra, wręcz śmiesznie niska (50 zł za m3) ale obawiam się czy uda mi się z nich jeszcze wyciąć deski, które mi posłużą. Drewno leżało przez ostatnie 2-3 lata za stodołą, bez przykrycia.
Mam obawy, ponieważ kiedyś oglądałem program w TV po wichurze 100-lecia, w którym rolnicy rozpaczali, że z powalonych drzew w ich prywatnych fragmentach lasu już nic poza opałem nie da się zrobić, bo za długo leży na ziemi po powaleniu. A było to tylko kilka miesięcy.
Co sądzicie - czy warto kupić ten świerk?
Przy okazji - czy jest jakiś okres w którym należy poddać obróbce ścięte drzewo?