Witam wszystkich,
wiem, że temat suszenia drewna był niejednokrotnie omawiany na forum ale ja mam pytanie dotyczące konkretnego przypadku.
Posiadam dwa monolity dębowe z których chcę wykonać stół z żywicą po środku. Drzewo z tego co rozmawiałem ze sprzedawcą ścięte było ok 8 lat temu natomiast nie wiem kiedy było już pocięte na foszty. W tym momencie blaty mają w okolicach 16% wilgotności i są przechowywane na strychu, gdzie niestety temperatura oscyluje w okolicach do 10 stopni Celsjusza i 60% wilgotności. Domyślam się, że w takich warunkach nie dojdzie ono do takiego poziomu aby można było rozpocząć już jego obróbkę.
Czy przeniesienie go do innego, zamkniętego pomieszczenia o warunkach mniej wiecej: temp. 18-20 stopni, wilgnotność trochę ponad 50% spowoduje, że zejdę do optymalnej wartości wilgotności? Czy mimo wszystko konieczne jest oddanie go do podsuszenia?
Z góry dzięki za porady