Hej,
jako że mój handelek drewnem idzie do przodu, zacząłem przerabiać ilości drewna które są dość nieporęczne do trzymania w warsztacie. Pracownie mam 50m2, więc maszyny i troche drewna sie mieści - ale chciałbym zamówić na zapas 2-3 m3, odłożyć, ale mieć pod ręką. Dobrze wiemy jak jest z dostępem do materiału "od ręki" na składach - "bierz pan palete albo spieprzaj".
Opcje mam dwie - wynająć duży warsztat 100m2+ za miliony monet, albo zorganizować sobie przechowalnie drewna po za warsztatem, gdzie będę trzymał dużo towaru, a do warsztatu dowoził sobie częśc, w miare potrzeb.
Wpadłem na pomysł, aby postawić u rodziców na działce blaszak, taki jak na samochody - i po prostu trzymać sobie w tym tarcice suche.
Czy to dobre rozwiązanie? Czy drewno może jakoś stracić na tym, gdy będzie leżało w takich warunkach (temperatura i wilgotność jak na dworze, pod zadaszeniem, bez lejącej sie wody)? Z tego co widziałem, to te hale na składach wiele sie nie różnią - temperatura niemalze jak na dworze, byle tylko drewno mialo przewiew i nie lało się na nie.
Oczywiście w warsztacie utrzymywałbym stan magazynowy taki, by drewno mogło się aklimatyzować po wejściu do pracowni, przed obróbką. Chodzi mi o to czy takie drewno leżąc tam miesiąc / dwa, nie zajdzie jakimś grzybem, nie sfaluje sie, nie przesuszy (latem), coś takiego?
Praktykował ktoś z was takie rozwiązanie?