Witam, mam kupe wysłużonych belek z kombinatu metalurgicznego i chciałbym z nich coś zrobić. Pisząc "coś" mam na myśli jakąś lampe, mały stolik, może jakieś podpórki na wanne, półki ścienne, stojaki na długopisy i inne badziewia leżące zazwyczaj na blatach, stojak na książke kucharską, kobyłki do codzienniej pracy, może w dalszej przyszłości w miare zdobywanego doświadczenia nawet i jakiś stół!
Póki co to ja świeżak jestem jeśli chodzi o prace z drewnem ale bardzo ją lubie stąd moja obecność na forum i moje dzisiejsze pytanie: Jak obrobić te belki wydając jak najmniej pieniędzy na sprzęt?
Pierwsza istotna sprawa jest taka że nie znam gatunku drewna i nie potrafie go zidentyfikować.
Drewno jest bardzo twarde i nie znam jego gatunku.
Gdyby był ktoś tak miły i pomógł mi zidentyfikować rodzaj posiadanego przeze mnie drewna to byłbym bardzo wdzięczny.
A druga sprawa ten nieszczęsny sprzęt. Kupić najtańszą grubościówke mcalistera za 900zł i próbować to strugać? Czy warto w ogóle takie tanie grubościówki testować czy lepiej próbować elektrycznym heblem który juz posiadam, a jeśli tak to jak się do tego zabrać?
W tartaku za równanie ich wszystkich krzyknęli mi ponad dwa tysiące złotych a za tą cene można już coś kupić do pracy na przyszłość.
Następne narzędzie którego potrzebuje to narzędzie do cięcia, póki co radze sobie cyrkularką ale nie jest w stanie przeciąć całej belki jednym cięciem więc musze się bawić ze szlifowaniem końców docinanych belek. Myśle czy lepiej kupić ukośnice z posuwem einhell za 800zł czy piłe japońską?
Info dla wytrwałych którzy doczytali do końca
Osobie która okaże się pomocna, jeśli tylko będzie chętna wyśle jakiś upominek z mojego drewna
Popołudniu dodam zdjęcia.
Pozdrawiam użytkowników