Witajcie, mam do was pytanie: czy jest sens połączyć krawędziaki czołami do siebie i zrobić z tego blat? Mam kawałki dębowe 1000x130x70 mm i potrzebowałbym zrobić z tego zrobić blat 1700x300x70 mm. Chciałbym połączyć drewno najpierw czołami, a później bokami. Myślałem nad połączeniem na jaskółczy ogon czołowo, a boki klejem. Co sądzicie o takim pomyśle? Ktoś już tak robił? Blat po długości nie będzie się mocniej uginał na łączeniach? Jest sens się za to brać czy lepiej zrobić blat z dłuższych desek sosnowych i skleić je tylko bokami? Chciałbym tylko dodać, że wiem o lamelach łączonych na mikrowczepy, ale dopiero zaczynam przygodę ze stolarstwem i nie mam maszyn do wykonania takich łączeń (w przyszłości też nie planuję, bo chciałbym robić ręcznie, a nie maszynowo).