Jestem w posiadaniu kilkunastu kawałków drewna bukowego o dł. około 120 cm i średnicy 40-50 cm. Szkoda mi je pociąć na klocki do rąbania i spalić w kominku, dlatego potnę je na plastry i odłożę do suszenia. Mam też zamiar spiąć sztapel pasami aby zminimalizować zniekształcenia. Mam bardzo skromne dotychczasowe doświadczenia z tym gatunkiem, dlatego bardzo proszę o zasugerowanie grubości plastrów, które po wysuszeniu będę mógł obrobić do wymiaru docelowego 50 mm.
Dwa lata temu pociąłem jeden pień buka i odłożyłem kilka grubych, 50 mm desek na dno sztapla na którym ułożyłem drewno świerkowe jako obciążenie. Niestety wyszły śmigła i nadaje się to jedynie na krótkie odcinki i deski do krojenia.
Mam świadomość, że nie ma złotej reguły ale może podpowiecie jak robią to specjaliści, jaką grubość kupujecie aby uzyskać 50 mm?
Dodam, że drewno bukowe będę przecierał na różnej grubości deski w zależności od położenia względem rdzenia, ale najbardziej zależy mi na najgrubszych.

Przepraszam, że dopiero dzisiaj odpowiadam ale wczoraj pracowicie obchodziłem "Dzień flagi" i zajmowałęm się rąbaniem i układaniem drewna. Wieczorem byłem wypompowany.
Buka chcę pociąć na grube deski. Przepraszam za niewłaściwe nazewnictwo. Co do plastrów - "tych ci u mnie dostatek" Mam kilkadziesiąt dębowych, modrzewiowych i świerkowych, o brzozowych nie wspomnę.
Nie mam konkretnego przeznaczenia dla buka, jednak szkada mi takie kawałki spalić, tym bardziej, że mam sporo dębiny do tego celu. 
Drewno przetarte skłąduję między innymi w 50-metrowej wiacie i niestety już miejsca brakuje. Jest przeznaczone głónie na architekturę ogrodową, meble tarasowe, budynki szkieletowe i drobnicę w postaci pułki, blatu do stolika nocnego, deski do krojenia, drewnianego zegara... Moje umiejętności nie pozwalają na przekroczenie pewnej bariery i już się z tym pogodziłem.
Poprostu jestem niedzielnym "kornikiem"
Pytając o właściwą grubość przecieranych desek sądziłęm, że jest jakaś zasada, tabela. Drewno stabilne powino mieć tyla i tyle zapasu, a buczyna (oczywiście średnio) ze względu na wypaczenia - np 1/2 powyżej wymiaru docelowego. Tak mi się wydawało.

bo w każdym kawałku drewna widzę materiał, który kiedyś może się przydać

Mam tak samo - ostatnio w przypadku jesionu przeznaczonego na opal udalo mi sie zdobyc kilka fajnych kawalkow.

Wkurza się, bo w każdym kawałku drewna widzę materiał, który kiedyś może się przydać.

Mamy wolny kraj, każdy widzi co chce zobaczyć 

Polecam Ci kurs suszarniczy u @Karol Kopeć . Dowiesz się, jak zbudować suszarnię na swoje potrzeby i poznasz między innymi metody suszenia różnych gatunków drewna. A jak sobie postawisz taką suszarnię sam i wykażesz się odrobiną sprytu, zamiast iść na gotowe, to po kilku metrach sześciennych inwestycja Ci się zwróci. Skoro nie masz gdzie oddać do suszenia, to chyba będzie najlepsze rozwiązanie.