No i zrobiłem! Pierwszy samodzielny projekt od tarcicy do gotowca
Wcześniej raz robiłem mały stołeczek na warsztatach u Przemka z Kępy Marzeń, ale tam sprzęt był innej klasy no i miałem system naprowadzania.
Po raz pierwszy więc użyłem wyrówniarki, grubościówki, lamelownicy i kilku innych sprzętów.
Porobiłem masę błędów z których się cieszę, bo dzięki temu jestem mądrzejszy na kolejne projekty.
Z ciekawostek to 3 razy patrzyłem na uśmiechy przy klejonce blatu i nawet ponumerowałem sobie kolejność, żeby się nie pomylić, a i tak jedną lamelkę obróciłem.
Z takich błędów co to może innym też się przydadzą, żeby pamiętać.
1) Po przejściu z wyrówniarki na grubościówkę nie zaznaczyłem ołówkiem powierzchi, żeby sprawdzić czy równo zbiera - w międzyczasie zacząłem kombinować, zeby strugać z obydwu stron, żeby był równy zbiór i w efekcie straciłem kąty proste i trzeba było jeszcze raz przejść na wyrówniarkę
2) Przy klejeniu nie ustabilizowałem klejonki w poprzek - więc zrobiła się delikatna łódka
3) Przy łaczeniu oskrzyni z nogami robiłem to na kołki i musiałem dużo się nagimnastykować, żeby wszędzie utrzymać kąty proste - kolejnym razem będzie jednak czop
4) Łaczenie oskrzyni z blatem bylo tak jak pokazywał to na filmie
@grekot Po raz pierwszy stosowałem mufy i tylko je wkręciłem (wiem, że niektórzy kleją). Mam nadzieję, że wytrzymają, a do tego już dokręcają śrubę miałem wątpliwość jak dużej siły używać.
5) Z samych proporcji to nóżki zrobiłem za wysokie i trochę nieproporcjonalnie wygląda - chyba je trochę podetnę.
Frajda jaką daje pełna obróbka drewna i wydobywanie z niego piękna to naprawdę wyjątkowe doświadczenie. Dzięki za wszystkie porady.
Kilka zdjęć z realizacji poniżej.