W ramach dokańczania tematów nigdy nie kończących się postanowiłem zakończyć temat schodów na poddasze.
Zaraz poproszę o konkretne podpowiedzi ale najpierw kontekst…
Sprawa niby prosta. Schody są betonowe, całkiem przyzwoicie wylane i brakuje tylko stopnic. Dobrze mówię, że drewniany wielokąt na wylanym stopniu to będzie stopnica?
Nie mam miejsca ani sprzętu na takie duże klejonki, schody nie są reprezentacyjne, więc stopnice będą ze sklejki 18mm. Żona zaaprobowała wygląd. Nawet dość entuzjastycznie
Schody są "kręcone", w prostokątnej klatce, spoczników nie ma. Innymi słowy, same stopnie. Każdy stopień jest albo trójkątem albo czworokątem. Kąty i długości boków są najróżniejsze: od prostokątów na pierwszych i ostatnich stopniach do trójkątów bardzo, bardzo rozwartych w rogach klatki schodowej i różności pomiędzy.
Po przeczytaniu sąsiedniego wątku pt. "Schody na beton" dodaję:
- podstopnic nie będzie
- teraz śmigamy po betonie i jest dobrze; stopnie wystarczająco równe i poziome
- …więc w sumie gramy tylko o estetykę.
Dotychczasowe kroki:
- Pomierzyłem stopnie z grubsza, narysowałem w kompie, żeby poukładać to na sklejce tak, żeby słoje się zgadzały i żeby odpadu za dużo nie było. Tu nie mam pytań.
- Teraz wycinam sobie szablony w skali 1:1 z papieru i tu już nie jest tak słodko jak w komputerze bo nic nie jest idealnie proste i przenoszenie kątów w ciasnych miejscach też niekoniecznie wychodzi idealnie.
Podpowiedź 1: Jak podejść do cięcia, żeby stopnice pasowały jak nalepiej. Mentalnie mam kłopot ze szparą powyżej milimetra, ale wiem, że silikon na koniec to wypełni. Niemniej, mam czas i lubię robić dokładnie.
Nalepszy pomysł na finalne cięcie (chociaż "Pan od ZPT" mówił, że piłuje się pilnikiem a piłą się rżnie), więc najlepszy pomysł na finalne rżnięcie do tej pory mam taki: jeden z kątów każdego (trudniejszego) stopnia jest kluczowy i trzeba go trafić za pierwszym razem. Zatem, trasuję go najlepiej jak mogę a na długościach boków zostawiam naddatki. Biorę dorżniętego delikwenta na schody, sprawdzam ten kluczowy kąt, jeśli lekko chybiłem to mogę jeszcze poprawić kosztem naddatków. Jak kąt trafiony to trasuję resztę boków od stopnia.
Zgaduję, że niejeden z Was robił już drewniane schody i może jest jakiś lepszy i/lub prostszy sposób?
Podpowiedź 2: Szpary będą na bank, chociażby dlatego, że podstopnice nie są perfekcyjnie proste a ja tnę sklejkę przy szynie. Silikon się nada do wypełnienia? Schody są białe, więc kolor nie jest kłopotem.
Podpowiedź 3: Czym kleić sklejkę do pomalowanego betonu?
Podpowiedź 4: Czym zabezpieczyć sklejkę? Schody są średnio eksploatowane, kolor może spokojnie zżółknąć pod wpływem zabezpieczenia, nie będzie mi się chciało jakoś utrzymywać i odnawiać. Zapewne jakiś lakier? Jeśli lakier to nowe wyzwanie: nie mam sprężarki i nie będę na razie miał (nie mam miejsca). Lakier z puszki się nada? Widzę, że są jakieś magicznie mocne, nawet dwuskładnikowe, obiecują "moc diamentu" ;P
Alternatywnie, może ktoś mógłby i chciałby mi to prysnąć zawodowo? W okolicach Warszawy najchętniej. Przywiozę, pomogę, zapłacę, zabiorę.
Podpowiedź 5: O czym nie pomyślałem a jest ważne?