Mam już dwa Veritasy, ale powiem Wam, że szczególną estymą darzę mojego Magnussona. Dopieszczam go, eksperymentuję, nauczyłam się ostrzyć i to moje złomiątko z Castoramy jeździ, jak głupie. Nic nie działa, wobec czego noże (wysunięcie, trzymanie poziomu) ustawiam zamykając oczy i palpacyjnie, na czuja. Struga nawet dęba z jedną, ładną strużyną na całą długość krawędzi :-)