noże były ostrzone maszynowo bardzo niedawno więc raczej bym tego nie obstawiał, wyrwań jest niewiele- wszystkie w obrębie sęków gdzie układ włókien jest różny, albo jak jechałem deską pod włos. Deska po lewej na 3 zdjęciu jest ustawiona do góry strona jeszcze niestruganą, ta strugana ustawiłem w kierunku drugiej deski by pokazać tą szczelinę.
masz dwie płaszczyzny na struganym materiale, co oznacza brak równoległości blatu podawczego i odbiorczego.
Podbicia materiału, czyli nóż za wysoko wystawiony.
Ogólnie, moim zdaniem - to problem jest z ogólnie rozumianą kalibracją strugarki.
pierwszy wers prawdopodobny, ale po jakis 10h ustawiania więcej nie jestem w stanie z tej maszyny wycisnąć. Maszyna robiona przez znajomego slusarza dziadka jakies 30 lat temu. Króciutkie blaty przy długich deskach i brak umiejętności strugania tez przeszkadzają
drugi wers- kładąc liniał na blat odbiorczy i delikatnie obracając wał noże przesuwają liniał o ok 4mm- zbyt duzo? w necie mówili, ze tyle jest ok
trzeci wers- chyba mógłbym napisac doktorat o kalibracji strugarki
naprawdę sporo się naoglądałem i naczytałem, ale wracając do punktu 1 - trudno mi z tej maszyny więcej wycisnąć
choc znając siebie po tej klejonce to jeszcze raz będę ustawiał noże.
dzis sukces połowiczny.
siegnałem praktycznie pierwszy raz w życiu po struga, stanley block plane z niskim katem natarcia więc niezbyt odpowiedni do tej pracy. Udało sie zniwelowac praktycznie wszystkie snipe ! zakochałem sie w strugach, nawet tym moim felernym (wiecej historii w dziale strugi). Juz ogladam veritas low angle jack plane....
połowiczny sukces, bo nie udało sie utrzymać płaszczyzny 90st wzgledem ścian sasiednich i patrząc z boku na klejonke pojawia sie w niektorych miejscach szpara na spodzie blatu. Ale biorąc pod uwagę, że boki jeszcze będą ścinane pod kątem to jest to lepsze rozwiązanie niż szczeliny na górze blatu.