Hej
Długo myślałem co by tu napisać, bo podanie po prostu numeru konta to jakoś nie tak. Skoro Wojtek wywołał to poruszenie to choc po krotce opowiedzieć wam jak wygląda/wyglądała sytuacja.
6 grudnia 2019r. nasz syn Patryk trafił do szpitala DSK w Białymstoku z powodu bardzo złego samopoczucia. Ilość wykonywanych badań tego dnia była bardzo duża i pełni obaw czekaliśmy z żoną całą noc na diagnozę. Następnego dnia gdy przyszedł lekarz i powiedział na co choruje nasz syn, nasze dotychczasowe życie legło w gruzach!!!
Ostra białaczka szpikowa brzmiało jak wyrok. Słowa lekarzy że, będziemy walczyć i można tą chorobę pokonać, nie docierały do nas. Nastąpiło wielkie zwątpienie – po głowie krążyło pytanie „dlaczego to nasz synek Patryk?” Nie było odpowiedzi.
Szybko rozpoczęło się leczenie i już 10 grudnia Patryk dostał pierwszą chemioterapię, po której wystąpiły bardzo ciężkie skutki uboczne. I okres świąt Bożego Narodzenia, zawsze wesoły i radosny w naszej rodzinie tym razem spędziliśmy w ponurych nastrojach.
Nowy Rok też rozpoczęliśmy ze złymi informacjami od lekarzy, brak postępu w leczeniu pierwsza chemioterapia nie pomogła i syn został zaliczony do grupy wysokiego ryzyka. Oraz zakwalifikowany do przeszczepu szpiku.
Kolejne tygodnie spędzone w szpitalu nadal nie przynosiły oczekiwanego skutku, co powodowało w nas żal, złość i bezsilność pozostawała tylko modlitwa. Wtedy na naszej drodze zaczęli pojawiać się ludzie o dobrym sercu, którzy zaczęli dodawać nam wiary i nadziei na lepsze jutro. Zapisaliśmy syna do fundacji Naszpikowani.
Zobaczyłem też że, możemy liczyć na wiele osób nawet na tym forum są osoby które same z siebie chcą pomóc.
Dzięki Wojtek
Cóż mi pozostaje tylko podziękować że jesteście i chcecie pomóc
Link do strony Komendy Miejskiej PSP gdzie są zdjęcia ulotek z numerami konta.
http://www.bialystok.straz.bialystok.pl/index.php/78-aktualnosci/6635-podaruj-swoj-1-podatku-patrykowiNumer Subkonta: 86 1140 2004 0000 3202 7949 2480
1% KRS 0000615376 cel szczegółowy
PatrykDorzucam zdjęcia młodego kornika jeszcze przed choroba jak wiosną jeździł ze mną po dęby.