Projekt sprzed lat, który nabrał kształtów, gdy mój syn Krzyś zaczął wymiatać na gitarze.
Drewno pozyskane z wielu źródeł. Gryf, to odcięte czereśniowe obrzeża stołu Krzysia, ten z poprzedniego mojego wątku, mahoń na główkę z olx, robinia na podstrunnicę i orzech na body otrzymałem od Argo.
Zawsze kochałem Telecastera i to widać. Także zawsze zastanawiałem się, co by było, gdyby Leo główkę wkleił pod kątem?
Konstrukcja, to neck through.
Główka to tzw scarf joint, pod kątem 13'.
Mostek oraz siodełko wykonałem z czarnego dębu (Ozi mówi, że to może być dąb preparowany na stary,ale i tak bardzo fajny), ze swobodnym prętem z nierdzewki w roli rolki. Struna przewleczona przez body. Tylko regulacja głośności.
Szyjka praktycznie o stałej szerokości. Nie ma wzmocnienia, dlatego zostawiłem sporo drewna. Ale juz wiem, że profil szyjki i szerokość będę korygował.
Sprzęt gra znakomicie. Stroi w D, testowany ze strunami 0.64, 0.54. Grubsza nie przejdzie przez tulejki w korpusie oraz otwór w kluczu. Pierwotnie to miał być "elektryk", ale Krzyśka ciągnie do brzmień basowych.
Pilarka, grubościówka i piła taśmowa. Struganie potem z ręki, wiertarka, w tym ISKRA. Co ciekawe - kształt szyjki wykańczaliśmy ośnikiem, a potem skrobałem nożykiem do głowic frezerskich, które mi podarował Ozi. Mega narzędzie!
Wykończyłem to olejem i woskiem Filips Oils.