- w takim razie niedomagam ;-) Namiętnie maluję meble i nie mam z tym żadnego problemu. Zresztą jest to całkowicie normalny proceder praktykowany od tysięcy lat.
No to się naraziłem
powiem tak - dla siebie nigdy bym drewna nie pomalował farbą z tymi kolorami masz rację, tutaj użył bym bejcy.
Dla mnie w drewnie najważniejsze jest niepowtarzalne usłojenie, które zawsze będę starał się podkreślać.
Co do olejowosku jakiego używam to nie podbija on znacząco usłojenia, drewno zachowuje swoją naturalną barwę.
Kiedyś użyłem jakiegoś oleju z marketu 30zł za litr, po nim jesion wyraźnie ściemniał, wyglądało to fajnie ale tylko na chwilę bo po roku całość zżółkła.
Omijam więc marketowe cuda do wykańczania powierzchni.
Tak wyglądało robienie blatu:
Tutaj poskładany na 'sucho', dałem na krawędziach kołki stabilizacyjne wymagane podczas klejenia.
Klejenie:
Do ustalenia poziomu użyłem frezarki:
A tak wygląda po użyciu gładzika i cykliny:
To frez jakim planowałem powierzchnię.
Średnica robocza ok 15mm i radził sobie doskonale.
Po przyłożeniu aluminiowej przykładnicy do powierzchni po przekątnych blatu nie można było wsunąć kartki papieru kredowego:)
Lepiej w domowym warsztacie nie ma chyba potrzeby tego robić, dokładność powierzchni mile mnie zaskoczyła.
Zabawa była z ustawieniem prowadnic pod frezarkę, muszą być pewnie zamocowane.
Na blacie nie można się opierać podczas pracy i sukces mamy gwarantowany.
Pozdrawiam.